Patrzę na konterfekt przystojnego mężczyzny w średnim wieku. To fotografia wykonana w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Kim jest ten korzystnie wyglądający pan, którego w różnych odsłonach przedstawia nam dr Ewa Gwiazdowska w kolejnym odcinku Opo-wieści? To August Ludwig Most – nasz dobry znajomy. Mamy niepowtarzalna okazję zobaczyć artystę, człowieka z krwi i kości. Pan August Ludwig spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Wysoki, szczupły, z burzą kręconych włosów. Bystre oko, uważne spojrzenie i spokój malujący się na jego twarzy daje mi pewność, że był świetnym obserwatorem. Dzięki temu patrząc na obrazy i szkice artysty mam gwarancję, że są również świadectwem jego epoki.
dr Ewa Gwiazdowska W stronę Mosta
Most o sobie
WYPRAWA XXXVI
Wędrówki w czas miniony
Most od czasu młodości po wiek sędziwy przedstawiał siebie wielokrotnie. Były to nie tylko rysowane i malowane autoportrety. Czasem stawał się uczestnikiem wydarzenia, któremu poświęcił swą kompozycję. Znane są również zdjęcia artysty.
U progu studiów
Pewnego dnia we wczesnym okresie studiów Most postanowił upamiętnić własne oblicze obok wizerunków kilku kolegów ze studiów. Te portrety wykonał przypuszczalnie podczas letniego pleneru, w najwcześniejszym z zachowanych szkicowników. Miękkim ołówkiem narysował swój lewy profil nawiązując do klasycznej tradycji. Zdecydowana linia wysokiego czoła i zgrabnego nosa, mocne, choć delikatnie oddane łuki brwi, miękkie, regularnie zarysowane usta, bystre spojrzenie zwrócone przed siebie, pofalowane pukle krótkich włosów. Gdyby nie stojące kołnierze surduta i płaszcza, moglibyśmy pomyśleć, że to głowa któregoś z cezarów, władców antycznego Rzymu. O tym, że na szkicu rysownik ukazał samego siebie dowiadujemy się z wyraźnego napisu umieszczonego na kołnierzu płaszcza: Most
Młody romantyk
W ostatnim okresie studiów Most stawał się już samodzielnym artystą. Szlifował umiejętności pod okiem swego krajana Heinricha Lengericha (1790-1865), malarza scen historycznych. Wykonał wówczas studium autoportretowe przechowywane do dziś w zbiorach macierzystej uczelni – berlińskiej Akademii Sztuki. Jest to popiersie skierowane w lewo. Jednak głowę artysta zwraca w bok, ku widzowi, aby nawiązać bliższy kontakt z osobą, która spojrzy na jego twarz. Głowa Mosta wydaje się być uwięziona w sztywnym, mocno nakrochmalonym, stojącym kołnierzyku koszuli. Jednak duże oczy artysty, pełne zaciekawienia i skupienia przyglądają się nam żywo i uważnie. Bujna, falująca czupryna odgarnięta znad czoła kojarzy się z fryzurą naszego wielkiego romantyka, Adama Mickiewicza. Obaj w swych epickich dziełach namiętnie upamiętniali codzienność współziomków żyjących z dala od wielkich centrów dziejów.Na podbój świata
Pierwszy malarski autoportret Most wykonał w roku rozpoczęcia studiów akademickich. Przedstawił siebie w popiersiu. Artysta torsem zwrócony w lewo wzrok kieruje na nas. Gładka twarz, żywe, szczere, niebieskie oczy są pełne młodzieńczej świeżości, zapału do twórczej pracy, przekonania, że świat stoi przed artystą otworem. Głowa ukazana na ciemnym tle jest niezwykle plastyczna. Kompozycja mówi o dużym talencie młodego studenta. Studium do tego portretu mógł być rysunek przechowywany w Akademii Sztuki w Berlinie. Jednak na każdym z tych portretów Most ma inny wyraz twarzy.
Powaga dojrzałości
Most po śmierci pierwszej żony, w latach czterdziestych ponownie zawarł związek małżeński, z Laurą Wilhelmine Friederike (1812–1900). Ten fakt upamiętnił malując parę portretów w popiersiu. Ponieważ w tej „podwójnej” kompozycji twórca zwrócony jest w stronę żony wyjątkowo przedstawił siebie w zwrocie w prawo. Wyraz twarzy wskazuje, że obraz jest już konterfektem artysty dojrzałego, ale nadal pełnego twórczego ognia. Most okrył połowę swej twarzy cieniem ujawniającym profil mimo, iż głowa obrócona jest w ¾. Ten zabieg pozwolił mu na wydobycie emocji. Bystre, skupione spojrzenie, zmarszczone brwi, mocny zarys nosa mówią o duchowej energii portretowanego.
Malarz wybiera się w plener „na motyw”
Praca U kołodzieja znana też pod tytułem Gospoda wiejska z warsztatem kołodzieja to kompozycja, na której Most po raz pierwszy uczynił swoją osobę jednym z bohaterów. Ale nie myślał o tym od początku. Pracując nad postacią artysty wyruszającego w plener najpierw naszkicował swego kolegę. Różnicę w przedstawieniu motywu poznać można po zarysowanym z profilu nosie malarza. Kolega na szkicu ołówkiem ma nos zadarty, pogrubiony na końcu, a Most na obrazie może się cieszyć prostym, proporcjonalnym nosem. Artysta widoczny po lewej stronie obrazu ubrany jest w czarny kitel. Na plecach ma tornister z przyborami malarskimi. Prawą ręką wspiera się na zwiniętym, przenośnym stołku. Usiądzie na nim podczas pracy przy plenerowej sztaludze, która też chyba jest związana razem ze stołkiem.Niezmordowany dokumentalista codzienności
Przypomnijmy sobie obraz Scena w karczmie, o którym niedawno opowiadałam, znany obecnie z kopii. Most ukazał siebie przy pracy, po prawej stronie kompozycji. Siedzi przy bocznym stole, w pobliżu pieca. Pilnie przygląda się bohaterom sceny płacenia rachunku i utrwala swoje wrażenia w małym szkicowniku. Już zapewne zastanawia się, jak będzie wyglądało nowe dzieło. Dużą tekę ze studiami umieścił za plecami, na wieszaku na okrycia umocowanym do ściany. Może jeszcze tego wieczoru, póki pamięta szczegóły sceny, opracuje barwne, olejne studium do planowanej kompozycji i schowa w tej tece.
Most w sudeckim schronisku
W 1835 roku Most wędrował po Sudetach. Wówczas zapewne zebrał materiały: szkice i studia, do obrazu przedstawiającego wnętrze górskiego schroniska. Obraz namalowany w 1837 roku wspomina profesor Günther Grundmann (1892–1976) śląski artysta, historyk sztuki i konserwator, w liście do potomka malarza, Gerharda Mosta. Grundmann zwraca uwagę, że mężczyzna siedzący przy oknie to właśnie Ludwig Most. Na stole przed sobą malarz ma przygotowane materiały do wykonania barwnego studium: kartę papieru ułożoną na tece, ołówki, pędzelki, otwarte pudełko z farbami. Tym ciekawym obrazem, obecnie znanym tylko z kopii, będziemy jeszcze się zajmować. Tutaj tylko warto zaznaczyć, że wnuk naszego mistrza, Peter Paul Most, pominął dzieło w katalogu Die Bilder des Malers Ludwig Most, Hannover 1937.
Portret rodziny Most we wnętrzu
Malowanie portretów rodzinnych było popularne w okresie biedermeieru. Malarze przedstawiali również własną rodzinę. Most zastosował dość wyjątkową kompozycję. Na pierwszym planie umieścił pierwszą żonę, Caroline Wilhelmine Henriette (1805–1840), wraz ze starszymi synami: pierworodnym Hermannem z piórem – atrybutem ucznia, i Robertem oglądającym widoki w albumie malowniczym. Sam artysta w kitlu roboczym, z paletą w ręce stoi przy sztaludze w cieniu, na tylnym planie. Na ścianie obok wiszą w ozdobnych ramach portrety kolejnych członków rodziny: matki Mosta i najmłodszego syna, Ottona. W tym obrazie Most odwrócił ustawienie postaci nadając kompozycji rys teatralny. Portretowani zamiast zwracać się w kierunku malarza, ustawieni są w stronę widza. Ludwig Most prezentuje nam swoją rodzinę jakby wyprzedzał moment, w którym zamiast jego bliskich przed widzem znajdą się ich konterfekty. A przecież właśnie oglądamy tylko te portrety. Artysta jak sztukmistrz „w magiczny sposób wymieszał i odwrócił momenty czasu” w swym malarskim kapeluszu.
Autoportret
Swój kolejny autoportret Most malował w ostatnich latach życia. Wizerunek, który przedstawiał sędziwego artystę, formą nawiązywał do portretów z młodości. A był swego rodzaju podsumowaniem życiowych perypetii, doświadczeń i osiągnięć. Twórca patrzy na nas spojrzeniem łagodnym ale i badawczym. Na jego twarzy maluje się powaga człowieka dojrzałego i pełnego wyrozumiałości dla tego, co się wokół niego dzieje. Jednocześnie jest to osoba, która sama kieruje swoimi krokami i zdecydowanie podejmuje to, co niesie los. Artysta w liście do syna pisał, że na podstawie fotografii wykonał na pamiątkę swoje popiersie i oddał w obrazie własne doświadczenie życiowe. Autoportret prawdopodobnie był kopiowany. Pozwalają tak przypuszczać wersje obrazu, na których twarz Mosta ukazana jest mniej subtelnie.
Portret w całej postaci
Most w wieku dojrzałym, po pięćdziesiątych urodzinach, postanowił zafundować sobie stylowy portret z natury. Były to czasy, gdy dokumentowanie siebie w studio fotograficznym było już „na porządku dziennym”. Most zaprezentował się w całej postaci, czyli en pied, w odświętnym, ciemnym stroju o modnym fasonie, trzymając w ręce kapelusz i laseczkę. Pod szyją przewiązał ciemny fular kontrastujący z bielą koszuli. Lekko odstawiona laseczka mogła się kojarzyć z bronią białą, a więc dodatkowo nobilitowała mistrza. Scenerię zdjęcia stanowiła ściana kojarząca się z wnętrzem pałacowym bądź muzealnym. Mianowicie, dolną część ściany wyłożono drewnianą, profilowaną boazerią przypominającą cokół, a górną część obito zapewne draperią. Bok ściany przesłaniała kotara. Most stojąc z ręką na sercu zwrócił lekko przechyloną głowę w bok i zmarszczył brwi, jakby patrząc w nieokreśloną dal głęboko nad czymś rozmyślał. Jego twarz wciąż jeszcze okalały bujne loki, nad czołem zaczesane w tył. Stopy ustawił eleganckim ruchem pod kątem prostym.
Wspólnie z wiernym przyjacielem
Ostatni konterfekt Mosta pochodzi z maja 1879 roku. Wykonany został cztery lata przed śmiercią malarza, gdy miał on 72 lata. Owalna fotografia upamiętnia przyjaźń artysty z prawie rówieśnikiem, Teodorem Oehlmannem (1803 – po 1879). Przedstawieni zostali w popiersiu, blisko siebie jak bracia, w białych koszulach i ciemnych okryciach. Obaj mają długie, białe włosy i gęste brody. Ich twarze są poorane zmarszczkami. Most patrzy w bok, podobnie jak na zdjęciu sprzed lat. Głowę ma pochyloną inaczej. Jej wygląd mówi o zmęczeniu malarza długim życiem. Jednak oczy wciąż pełne są uwagi i odzwierciedlają żywość ducha. Ten portret potwierdza wierność artysty wobec swego wyglądu, który utrwalił na autoportrecie malowanym rok wcześniej.
Komentarze