Pierwszego dnia grudnia 2019 roku wpadłam do Muzeum Narodowego przy Wałach Chrobrego 3 na koncert Chóru Kameralnego Concertino. Jestem pod wrażeniem. Różnorodny repertuar, zaangażowanie i wspólna pasja śpiewania ludzi o różnym wykształceniu i doświadczeniu życiowym nie tylko zadowoliła licznie zebraną publiczność, ale także była żywą ilustracją tezy, że autentycznie aktywna postawa człowieka jest gwarancją udanego życia do późnego wieku. Trzeba tylko chcieć. Korzystając z okazji ponownie obejrzałam znakomitą czasową wystawę w Muzeum Narodowym poświęconą twórczości szczecińskiego rzeźbiarza – Sławomira Lewińskiego (1919 – 1999), który jako jeden z pierwszych artystów pojawił się w 1946 roku w Szczecinie.
Ilu mieszkańców Szczecina wie, kto jest autorem pomnika Adama Mickiewicza w Szczecinie, czy też projektu mozaiki na elewacji kultowego kina Kosmos? Nie będę zgadywać, ale założę się, że niewielu. Kto wie, że największą monumentalną rzeźbą na terenie całego Cmentarza Centralnego jest pomnik Braterstwa Broni Żołnierzy Polskich i Radzieckich, zwany także w skrócie pomnikiem Braterstwa Broni, a autorem projektu tego ostatniego jak i wcześniej wymienionych był oczywiście szczeciński rzeźbiarz – Sławomir Lewiński.
Dlaczego warto obejrzeć wystawę?
Warto z kilku co najmniej powodów. Po pierwsze można dobrze poznać twórczość powszechnie znanego przez swoje rzeźby artystę, a mimo wszystko słabo rozpoznawalnego z nazwiska. Po drugie – można sobie uświadomić w jak dziwnych czasach przyszło żyć i tworzyć twórcom w tym okresie i co z tego wynikało. Trzeba pamiętać, że niemiecki Szczecin był darem Stalina dla Polski Ludowej! Po trzecie i na deser – można się czasami nawet turlać ze śmiechu/ płakać (?) czytając fragmenty tekstów z gazet codziennych tamtego czasu. Wychodząc człowiek się cieszy, że żyje w innej rzeczywistości mimo, że nadal jest to Szczecin, ale teraz to już jest zwyczajnie polskie miasto z ciekawą historyczną przeszłością.
Dlaczego „Niesamowita słowiańszczyzna”?
Pewnym zaskoczeniem był dla mnie tytuł wystawy, który autor zapożyczył z książki prof. Marii Janion “Niesamowita słowiańszczyzna”. Zmieniłam jednak zdanie, bo posiłkując się polskim słownikiem synonimów znalazłam uzasadnienie dla przymiotnika ‘niesamowita’. Jeżeli przyjąć, że wyraz ten niesie ze sobą takie skojarzenia, jak: dziwna, nienaturalna, osobliwa lub znaczenie przenośne typu: niewiarygodna, niebywała to wszystko w porządku i już wiadomo o co chodzi.
Dlaczego? Tak popularna wówczas “rodzima starożytna słowiańszczyzna”, która była fundowana szczególnie mieszkańcom tej części Polski między 1945 a 1980 rokiem była (patrząc z perspektywy czasu) działaniem propagandowym tak bezsensownym, że aż śmiesznym. W oparach absurdu żyło się wtedy – tak by można było powiedzieć zawłaszczając na chwilę tytuł tomu satyrycznych tekstów Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego pisanych w latach 1920-1936. A w związku z powyższym tytuł jest jak najbardziej adekwatny i celny.
To sukces Szymona Piotra Kubiaka
Kuratorem wystawy jest Szymon Piotr Kubiak, który również jest autorem koncepcji, tekstów i aranżacji. Ta wielość zrealizowanych zadań przyniosła autorowi zasłużony sukces. Wystawa jest ciekawa i spójna. Prowadzi oglądającego różnymi wątkami (biograficzny, artystyczny, historyczny, polityczny), by w końcu dać poczucie nasycenia osobistej dociekliwości, zadziwienia faktami i satysfakcji estetycznej.
Kuratora w działaniach wspierało dwudziestu pracowników, a także syn nieżyjącego rzeźbiarza – również artysta tej samej profesji – Jakub Lewiński, którego pracę można również zobaczyć, jak choćby tę piękną rzeźbę z brązu – akt dziewczyny z 1986 roku, a wniosek nasuwa się sam – czas na wystawę sztuki Juniora Lewińskiego.
Piszę o tym byśmy mieli świadomość, jak wielu ludzi musi pracować, by idea mogła być zrealizowana. Kończąc – wystawa jest ciekawa, pięknie zaaranżowana i pożyteczna, a przez to warta uwagi człowieka nawet zmęczonego pracą lub nic nierobieniem. Spóźnialscy do muzeum, bo to ostatni dzwonek!
Ważna informacja
Wstawa zainteresowała mnie w sposób szczególny, ponieważ jej bohaterowie m.in.: Sławomir Lewiński i jego syn – Jakub Lewiński znajdują się w polu moich zainteresowań, w ramach przygotowań do realizacji projektu kulturalnego w 2020 roku pod roboczą nazwą Zoom na Szczecin III. Pary i duety artystyczne 1945-2020. Już dzisiaj serdecznie wszystkich zapraszam 13 maja 2020 roku, kiedy to spotkamy się na wernisażu w przestrzeni wystawienniczej Galerii Poziom 4. Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie zwiastun retrospektywy, która należy się plastyce szczecińskiej!
Projekt zrealizowany w ramach Mecenat kulturalny Miasta Szczecin
Komentarze