Studiując naturę można osiągnąć biegłość i mistrzostwo w wielu dziedzinach życia. W twórczości Ludwiga Mosta świat roślin jest obecny począwszy od akademickich szkiców aż do ostatnich jego obrazów. To nam uświadamia, po raz enty, że życie człowieka (czującego i myślącego) jest, w sposób oczywisty, związane ze środowiskiem naturalnym. Najwyższy więc czas na konkretne działania i ochronę tego, co czyni nasze życie w ogóle możliwym. Dzięki kilku ostatnim Opo-wieściom dr Ewy Gwiazdowskiej poświęconym motywowi przyrody w twórczości Mosta otrzymujemy ciekawe informacje i oglądamy unikatowe materiały, które znakomicie ilustrują wielką wrażliwość malarza w tym względzie. Gdyby Ludwig Most żył i tworzył w XXI wieku byłby pewnie zagorzałym ekologiem i wielkim orędownikiem naturalnego stylu życia.
dr Ewa Gwiazdowska W stronę Mosta
Wyprawa LXIV
Wokół obficie się zieleni
Ludwig Most przedstawiał na obrazach nie tylko drzewa. Dużą rolę odgrywała zieleń krzewów, pnączy, roślin zielnych i kwiatów. Otaczała ona domy, porastała altany, rosła na wsiach, w miastach, na ich obrzeżach, towarzyszyła ludziom w mieszkaniach i innych lokalach, przyozdabiała uroczystości. Sporo rysunków w szkicownikach to studia różnych form niskiej zieleni, kształtów liści. Przedstawienia roślin można spotkać na kompozycjach malarskich i graficznych. Wywodziły się one z tradycji szkolnych prac analitycznych poprzedzających studia postaci ludzkiej. Pozwalały wyrobić sobie sprawność ręki, a przede wszystkim zmysł precyzyjnej obserwacji i umiejętność odtworzenia na płaszczyźnie skomplikowanych i różnorodnych form przestrzennych. Rysunki Mosta z czasów jego pracy zawodowej mówią nie tylko o zamiłowaniu artysty do natury, ale także o powszechnej potrzebie pielęgnowania zieleni wokół siebie, w otoczeniu domów i miejscowości. Przedstawienia roślin pełnią ponadto różne role kompozycyjne i znaczeniowe w pracach Mosta.
Bujne listowie
W początkowym okresie nauki na akademii sztuki Most narysował studium dwu grup gęstego listowia. Z jednej strony było ono oświetlone promieniami słońca. Druga strona leżała w cieniu. Most wyraził to różnicując kreskę od cienkiej, delikatnej do grubej, mocnej. Oba układy listowia opadając łukowato tworzyły rodzaj parasola.
Wypoczynek pod osłoną zieleni
Akademicki szkic listowia lub podobny do niego rysunek Most wykorzystał parę lat później, pracując już w Dreźnie nad kompozycją rodzajową. Przedstawił na niej koniec posiłku w zamiejskiej gospodzie nad Łabą. Sam obraz nie jest obecnie znany. Istnieje jednak rycina reprodukcyjna, która świadczy o tym, jak wyglądał. Widać na niej grupę osób siedzących w ogródku przed gospodą pod ochronnym parasolem z zieleni. Obrośnięta listowiem altana osłania przed nadmiernym słońcem i zapewnia miły chłód w gorący letni dzień. Na grafice widać też inne motywy roślinne. Po prawej stronie stoi stare drzewo, którego główny pień tak się przechylał, że został obcięty, a z tego kikuta wyrosły nowe konary. Pień drzewa otaczają malowniczo rozpostarte łopiany i inne rośliny. W lewym dolnym rogu także widoczne są rozmaite rośliny. Owe rośliny i drzewo tworzą rodzaj kulis służących nadaniu kompozycji głębi.
Carl Funke, rytownik i litograf berliński, pracował w latach 1826–1832.
Estetyczna moc nasturcji
Nasturcje należą do bardzo malowniczych roślin. Ich płożące się i pnące łodygi pokryte ozdobnymi liśćmi przyciągają oczy wyróżniającym się kształtem. Wić nasturcji nieraz pojawia się wśród szkiców Mosta. Rysowanie rozmaicie układających się okrągławych liści było dobrym ćwiczeniem z zakresu umiejętności pokazania deformacji perspektywicznych. Na rysunku widać, jak wraz ze zmianą położenia poszczególnych powierzchni liściowych pozornie zmieniały się kształty liści w oczach obserwującej je osoby. Roślina pnąca się po pniu drzewa jest jednym z powtarzających się motywów w obrazach Mosta.
Ostrożeń – wzniosłe piękno
Zupełnie inną formą roślinną jest ostrożeń. Jego łodyga rośnie z płaskiej przyziemnej różyczki liści prosto do góry; dumnie wznosi się nad podłożem. Duże, pierzaste liście ostrożeń rozpościera na boki, jakby chciał wszem wobec zaprezentować ich doskonałość. Ostrożeń zwykle rośnie w grupach. Dwie takie rośliny Most rozmieścił na szkicu w ten sposób, że uzyskał pewną głębię i naturalność.
Powoje i winorośle – mistrzowie wspinaczki
Okolice Drezna-Loschwitz, gdzie Most mieszkał w latach 1830–1833, były wzgórzami wznoszącymi się nad doliną Łaby. Ich stoki stwarzały dobre warunki do pielęgnacji winnic. Latem 1833 roku Most spacerując pośród winnic zobaczył malowniczy motyw. Była to kępa powoju płożąca się obok tyczki, po której wspinał się młody pęd winogradu. Most przeciwstawił na szkicu duże rozłożyste liście pierwszego planu tym wznoszącym się wokół smukłej tyki. Pierwsze liście delikatnie zarysował, a drugie dopracował bardziej plastycznie. Modelował je szrafowaniem czyli kładąc obok siebie równoległe kreski. Głęboki cień pod liśćmi ukazał za pomocą ciemnych plam.
Odwrócone suknie
Podczas tego samego spaceru Most wykonał na osobnej kartce studia pojedynczych liści powoju i odcinków wici z liśćmi i skręconymi wąsami czepnymi, które służyły roślinie do owijania się i wspinania po dostępnych dla niej elementach otoczenia. Ta praca jest typowym przykładem akademickiego ćwiczenia w rysowaniu tego samego motywu widzianego z różnych stron. Unoszące się do góry i lekko zawijające wokół ogonków liście powoju przypominały uniesione wiatrem suknie. Ich delikatne, pełne uroku formy tak fascynowały Mosta, że poświęcił im całą stronę szkicownika.
Na progu własnego domu
Motywy pnącej się winorośli Most wykorzystał w pełnym ciepła obrazie Matczyne szczęście. Był to portret żony siedzącej na schodach z małym synkiem. Artysta przedstawił na nim pierwszy własny dom stojący wysoko na stoku wzgórza w dolinie Łaby. Pnącza i łopiany zdobiły wejście i prowadzące do niego schody, na których siedziała Karoline. Obecnie obraz znany jest tylko z archiwalnej fotografii, na której zarejestrowano wersję malowaną w 1859 roku. Jednak tę kompozycję Most podjął przypuszczalnie co najmniej dwa razy. Bowiem studium głównego motywu obrazu, czyli portretu żony z dzieckiem na rękach, namalował już w 1832 roku.
Inna pora, inna atmosfera
Roślinność w formie „kolumnowej” mogła być wykorzystana w kompozycji Saska gospoda z kręgielnią, znanej także pod tytułem Niedzielna wycieczka do karczmy z ogrodem – obrazie olejnym z 1834 roku. Tam na pierwszym planie biesiaduje rodzina Mosta pod osłoną altany pokrytej winoroślą. Gruby pień starego winogradu wznosi się obok ogrodowego stolika, a po nim pnie się okazała roślina ozdobna. Rozrośnięte liście sprawiają trochę nierzeczywiste wrażenie. Może w ten sposób Most chciał wyrazić niezwykłość aury towarzyszącej spotkaniu całej rodziny latem w okolicy jego domu. A może kompozycja odzwierciedla jego marzenie o takim spotkaniu i ma w sobie coś z poetyki snu. W 1834 roku Most pożegnał ostatecznie dom pod Dreznem i przeniósł się do rodzinnego Szczecina, w którym pozostał już do końca swego życia.
Ślad podszczecińskiej siedziby mieszczańskiej
Motyw winorośli Most podjął ponownie latem 1843 roku. Narysował wówczas ganek podmiejskiego domu położonego w okolicy Szczecina na terenie łagodnych wzniesień pokrytych polami i łąkami. Na pierwszym planie przedstawił drewniany ganek ze schodkami prowadzącymi do ogrodowej furtki. Na ganku, na tle ściany domu ustawiona była ogrodowa ławka kontrastująca z masywną kolumną, z którą sąsiadowała. Z donicy ustawionej na ławce wyrastała ozdobna roślina kierując się w stronę winorośli pnącej się po kolumnie. Być może Most gościł wówczas w zamiejskiej siedzibie rodziny Baesemannów.
Zagadka zamiejskiego domu
Rozwiązaniem zagadki, jakiego domu ganek ukazał Most na omówionym wyżej szkicu, jest przypuszczalnie portret kilkuletniego chłopca, Emila Baesemanna, kupiony przez Muzeum Narodowe w Szczecinie w 2016 roku. Malarz sygnując obraz zapisał datę: 1849. Natomiast jego wnuk, Peter Paul, umieścił dzieło o tym samym tytule pod rokiem 1848. Wynika z tego, że szczeciński konterfekt jest repliką pierwszego portretu Emila. Chłopiec stoi na ganku, który Most uwiecznił w szkicowniku kilka lat wcześniej. Zieleń winorośli pokazana została prawie w tym samym miejscu, co na szkicu. Winorośl rosnąca w narożu między ścianą domu i gankiem wznosi się za balaskami otaczającej go barierki, oplata kolumnę i dekoracyjnie opada ponad głową dziecka. Różnica między wicią na szkicu i tą malowaną polega na usytuowaniu zieleni po przeciwnych stronach trzonu kolumny. Mimo, że między rysunkiem i obrazem minęło pięć lat, można przypuszczać, że ukazany ganek jest tym należącym do domu Biedermannów. Trudno sobie wyobrazić, by malarz ukazał dziecko w otoczeniu innego domu, niż należący do jego rodziców.
Komentarze