Zapraszam do lektury już 90. odcinka Opo-wieści dr Ewy Gwiazdowskiej. Gdy oglądam i czytam opisy kobiecych konterfektów pędzla Ludwiga Mosta natychmiast przychodzi mi do głowy jedna myśl, która mnie nie opuszcza ani przez chwilę – jak dobrze, że żyję tu i teraz, czyli w pierwszej ćwierci XXI wieku. Bohaterkami obrazów, szkiców, grafik artysty były kobiety o różnej pozycji społecznej i w różnym wieku. Jego, jak się wydaje, uczciwa i wnikliwa analiza psychofizyczna modelek zachowała wizerunki kobiet na różnych etapach życia. Dzięki szczegółowym opisom prac Mosta możemy dowiedzieć się więcej o naszych przodkiniach i realiach, w których przyszło im żyć.
dr Ewa Gwiazdowska. W stronę Mosta
Wyprawa XC
Kobieta – trudno o portret wbrew stereotypom
Kobiety pozowały Ludwigowi Mostowi trochę rzadziej niż mężczyźni, zapewne dlatego, że w XIX wieku ich domeną był dom. „W świat” wychodziły zwykle do kościoła czy na rozmaite święta czy uroczystości religijne i świeckie. Portrety przedstawicielek ziemiaństwa czy bogatego mieszczaństwa są znane tylko wyjątkowo, gdyż wraz z momentem sprzedaży stały się niedostępne, a z latami wiedza o nich uległa zapomnieniu. Łatwiej było znaleźć „modelki” wśród kobiet pracujących, w zajazdach czy na służbie, ewentualnie żon rybaków i rolników, czasem rzemieślników. Zachowane podobizny to zatem najczęściej przedstawicielki własnej rodziny Mosta.
Piękna szlachcianka
W 1836 roku redakcja almanachu „Berliner Kalender” postanowiła poświęcić tematyce pomorskiej tom z kalendarzem na rok 1837. Ludwig Most otrzymał propozycję zilustrowania tego rocznika. Jako jeden z motywów wybrał podobiznę córki starego pomorskiego rodu, Sydonii von Borck. Z jej tragicznym życiem wiązała się legenda, która znalazła swoje miejsce w historii Pomorza. Sydonia w młodości przebywała na dworze książęcym i zakochał się w niej książę Ernest Ludwig, przyszły (od 1569 r.) władca Księstwa Wołogoskiego. Do małżeństwa ostatecznie nie doszło. Ponieważ w późniejszym okresie ród Gryfitów wymierał bezpotomnie posądzono Sydonię o zemstę. Miała jakoby rzucić urok na władców Pomorza. Już będąc starą kobietą została spalona na stosie z piętnem czarownicy. Most ukazał ją w wieku młodzieńczym, jako piękną dziewczynę w paradnym, renesansowym stroju przyozdobionym złotym łańcuchem z grubych ogniw, kolią z zawieszką w kształcie maski i w czepku z kamieniami wszytymi w opaskę nad czołem.
Nieszczęśliwa małżonka
Ludwig Most już w trakcie studiów na akademii sztuki w Berlinie okazał się tak dobrym warsztatowo malarzem, że zaczął otrzymywać zlecenia od władców. Jednym z nich było zamówienie na portret Elisabeth Christine Ulrike von Braunschweig (1746–1840). Elżbieta Brunszwicka, żona przyszłego władcy Prus Fryderyka Wilhelma II, została przez niego odseparowana i zesłana do Szczecina. Zamieszkała na zamku królewskim, dawnym zamku książąt pomorskich. Most portretował ją kilkakrotnie już jako starszą osobę. Oryginalny portret znany tylko z fotograficznej reprodukcji przedstawia księżnę w ujęciu do pasa, zwróconą w lewo. Jej pełna twarz nosi ślady upływającego czasu i trudnego losu, nos pogrubiał, usta są zaciśnięte. Jednak dama kieruje na widza bystre, wnikliwe spojrzenie jasnych oczu. Ubrana jest w suknię z grubego materiału. Ciepły szal otacza jej ramiona. Pozycję społeczną poświadczają tylko: duży ozdobny koronkowy kołnierz koszuli wyłożony na suknię i delikatny koronkowy welon.
Wreszcie swoboda – pani na dobrach w Jasienicy
Dzięki technice litograficznej olejny portret Księżnej stał się szerzej znany i udokumentowany dzięki czemu zachował się w pamięci. Litografię wydała berlińska oficyna G.Ed. Müllera. Księżna ukazana przez Mosta na grafice zwrócona jest w przeciwną stronę w stosunku do obrazu. Jest to starsza, doświadczona kobieta w sukni z grubej wełny przepasanej atłasową szarfą z dużą kokardą pod biustem i haftowanej chuście owiniętej wokół ramion. Ten strój wzbogacają i ożywiają obfite cenne koronki kołnierza pofałdowane pod brodą i tiulowa chusta spływająca z jasnych loków na plecy i ramiona. W tle portretu znalazł się widok pałacyku w Jasienicy zbudowanego na murach dawnego klasztoru augustianów. Elżbieta, która wiele energii poświęciła na wspomaganie rozwoju szczecińskiej kultury i mecenasowanie artystom, po latach wygnania znalazła tam spokojne miejsce na spędzenie ostatnich lat życia.
Księżna schodzi z piedestału
Jeden z malowanych przez Ludwiga Mosta portretów Elżbiety Brunszwickiej przedstawia ją jako sympatyczną babcię o nalanej twarzy i podwójnym podbródku, z grzywką jasnych włosów swobodnie opadającą na czoło i skronie spod grubej białej chusty. Kobieta w grubej ciemnej sukni i ciepłym czerwonym szalu z nadrukiem w drobne kwiaty stoi na tle ciemnej ściany. Niezwykłą formę ma podwójny pofałdowany kołnierz w formie płaskiej kryzy otaczający szyję księżnej. Przypomina on kołnierz noszony przez aktora z Komedii dell’arte.
Nieznana starsza pani
Obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie znajduje się jeden portret kobiecy będący przykładem konterfektu reprezentacyjnego, Został zakupiony w handlu antykwarycznym jako podobizna anonimowej osoby. Tylko przypadek może sprawić, że poznamy imię i nazwisko damy pozującej do niego. Krój sukni oraz fryzura, w której dała się sportretować, wskazują, że obraz został namalowany w latach czterdziestych XIX wieku. Chyba że nieznana starsza pani z zamiłowania do mody swej młodości dała się upamiętnić w sukni już staroświeckiej. Nosi toaletę z obcisłym stanikiem i obficie plisowaną spódnicą oraz rękawami kroju humorystycznie zwanego baranią nogą. Bogactwo manifestuje koronkowym kołnierzem, szalem, czepkiem przyozdobionym szeroką atłasową szarfą, a także biżuterią – długim łańcuchem i dwoma pierścionkami. Obraz jest swoistym popisem malarza w harmonijnym operowaniu szeroką gamą ciepłych brązów zestawionych z delikatnym różem wstążki, kremową barwą szala, czerwienią tapicerki fotela, zielenią kotary i oliwkową barwą ściany pokoju. Ostre rysy portretowanej złagodzone przez pogodne i bystre spojrzenie, pożółkła cera, zmarszczki, głębokie oczodoły, wąskie usta – pozwalają przypuszczać, że portretowana przyszła na świat w ostatniej dekadzie XVIII wieku.
Dama z epoki biedermeieru
Mieszczaństwo drugiej ćwierci XIX wieku powszechnie zamawiało pamiątkowe portrety. Przedstawienia męża i żony chętnie wieszano nad kanapą czy w innym eksponowanym miejscu saloniku. Tańsze portrety wykonywane były zwykle czarną i białą kredką. Przypuszczalnie studium mieszczanki zachowane w tece Mosta należało do takich dzieł, choć nieznany jest portret męski, który byłby parą (pendant) tego konterfektu. Dama pozuje w skromnej sukni z jednobarwnej tkaniny, z kokardą pod szyją i rękawami typu „barania noga” oraz palcami zdobionymi licznymi pierścionkami. O atrakcyjności podobizny decyduje jej kunsztowna fryzura z potrójnymi lokami na skroniach i wysokim kokiem w formie ściętej piramidy z tyłu głowy. Kobieta intensywnie ale i z pewnym niepokojem wpatruje się dużymi oczami w uwieczniającego ją artystę, jakby nie była pewna efektu jego pracy.
Mieszczanka o szlacheckich ambicjach
Elegancki konterfekt przedstawia Juliane Henriette Woldermann, z domu Scheeffer, żonę radcy Rejencji, która powiększała odziedziczoną po ojcu kolekcję obrazów, a następnie przekazała je Muzeum Miejskiemu (Stadtmuseum) w Szczecinie. Pani Woldermann w czarnym stroju przybranym koronkami i podkreślonym potrójnym białym kołnierzem koszuli z koronkową kokardą przypiętą broszą, w atłasowym płaszczu z futrzanym kołnierzem otaczającym ramiona, w koronkowym czepku przybranym piórami egzotycznego ptaka, stoi na tle ciemnej ściany pomiędzy ciężką brokatową kotarą i ozdobną rośliną ustawioną na podeście oplecionym przez winorośl. Jej suknię zdobi gemma z reliefem przedstawiającym Pegaza prowadzonego przez Bellerofonta. Ta ozdoba nawiązuje do zamiłowania damy do pięknej sztuki i jej pasji kolekcjonerskiej. Bowiem skrzydlaty koń Pegaz uwolnił z podziemi źródło Hipokrene – wody dającej natchnienie artystom, a także symbolizował przemianę duchową dzięki sztuce.
Kobieta wojująca
Krój sukni w trzeciej ćwierci XIX wieku zmienił się dość istotnie. Młoda osoba o gniewnym, pewnym siebie spojrzeniu nosi ciemną suknię, mająca obcisły, gładki stanik zdobiony poprzecznymi pasami haftu, zapinany na rząd guziczków. Rękawy są zwężone ale swobodne. Suknię zdobi wąski kołnierzyk o brzegach wycinanych w ząbki, uzupełniony okrągłą broszą. Włosy młodej damy lekko pofalowane z przedziałkiem po środku sczesane są do tyłu i z związane chustą. Portretowana również, jak jej poprzedniczka, kieruje na artystę uważne spojrzenie błękitnych oczu, ale wyraża ono bojowe nastawienie portretowanej wobec rezultatów sesji pozowania.
Kobiece piękno
Swój ideał kobiecej urody Most uwiecznił w szkicowniku prowadzonym podczas studiów i w pierwszych latach po ich zakończeniu, gdy pracował w Dreźnie. Wydaje się, że popiersie młodej kobiety, które wtedy naszkicował, wzięte zostało z natury, a nie skopiowane z obrazu oglądanego w drezdeńskiej galerii. Młoda osoba ma piękną, owalną twarz o pełnych policzkach i delikatnie zarysowanej trójkątnej brodzie. Przymrużone oczy spoglądają w dół spod regularnych wąskich łuków brwi. Poniżej prostego, smukłego nosa widać mocno zarysowane małe, lekko uśmiechnięte usta. Długie włosy z przodu gładko zaczesane z przedziałkiem pośrodku, splecione są w warkocz okalający tył głowy. Lewe widoczne ucho przylega do głowy, która jest lekko, z wdziękiem przechylona. Wierzchnie odzienie okrywa szeroki łódkowaty dekolt sukni. Skromnie spuszczone oczy zdają się mówić o duchowym związku łączącym modelkę z artystą. Jej rysy przypominają rysy pierwszej żony malarza.
Matrona
W szkicowniku prowadzonym podczas pierwszych lat studiów Most wykonał na jednej z kart studium głowy starszej kobiety. Przedstawiona została osoba anonimowa, nie wiadomo czy pozująca w studyjnej sali rysunku czy szkicowana w innych okolicznościach, obca czy też członek rodziny. Kobieta o owalnej, nieco ascetycznej twarzy ma charakterystyczne przymknięte oczy otoczone chorobliwie ciemnymi, wgłębionymi oczodołami. Jej gładkie czoło otaczają po bokach potrójne ufryzowane na wałkach podłużne pukle. Falbanki brzegu czepka tworzą wokół głowy rodzaj delikatnej aureoli. Pod szyją rysownik zaznaczył kołnierzyk związany z przodu wstążeczką?
Rozmodlona wieśniaczka
Most portretował nie tylko mieszczanki ale i kobiety żyjące z pracy na roli. Ich kostiumem wyjściowym był strój regionalny. Studium ukazujące młodą czeską wieśniaczkę w ubiorze złożonym z dwu spódnic, spodniej ciemno niebieskiej i wierzchniej, czerwonej oraz białej koszuli z obficie marszczonymi rękawami do łokci, z zielonego stanika, barwnej chusty w czerwone pasy otaczającej szyję oraz niebiesko-czerwonego zawoju z dużą kokardą nad czołem z pewnością zrobione było w atelier, a nie podczas powrotu kobiety z pracy w polu. Portretowana specjalnie uniosła przód wierzchniej fałdzistej spódnicy, by pokazać tę noszoną pod nią, a na nogi założyła grube białe wełniane pończochy i płytkie czarne pantofle. W ręku trzyma węzełek z drukowanej w biały deseń granatowej chusty, w jej uszach skrzą się delikatne srebrne kolczyki, a na szyi ma zawieszony wisior na srebrnym łańcuchu z rozmaicie kształtowanych ogniw. Studium wykonane w trakcie przygotowań do malowania obrazu Wieczorna modlitwa czeskich chłopów posłużyło malarzowi do utrwalenia ludowego stroju noszonego w północno zachodnich rejonach państwa.
Zanim rozbije się dzban
Do portretu wiejskiej piękności pozowała szesnastoletnia dziewczyna z czeskiego miasta Cheb, po niemiecku Eger, położonego w północno zachodnim regionie Czech zwanym dawniej Egerland. Miasto słynęło z tego, że w trakcie wojny trzydziestoletniej, 25 lutego 1634 roku, zamordowano tam jednego z wodzów tej wojny, Albrechta von Wallensteina. Most ponad dwieście lat później zachwycił się malowniczym strojem chłopki, bogatszym od tego, który nosiła Therese Würtinger. Fanny ma także dwie spódnice, ale spodnia jest z czerwonej tkaniny w deseń z motywów roślinnych ujętych w pionowe pasy. Wierzchnia, makowa spódnica ma atłasową, niebieską podszewkę. Wzorzysta chusta okalająca szyję jest ładniejsza podobnie jak czerwony zawój na głowie przybrany świeżymi gałązkami. Skierowane w bok za siebie tęskne spojrzenie dziewczyny trzymającej dzban wskazuje, że kieruje ona wzrok na kogoś, kto jej się podoba, ale bez wzajemności, albo też nie może się z nim spotkać z powodu innych przeszkód. Jednym słowem, dzban zostanie ocalony.
Komentarze