Jeżeli komuś się jeszcze wydaje, że dzieła godne zapamiętania powstają szybko, łatwo i przyjemnie to jest w głębokim błędzie. Nawet najwięksi mistrzowie pędzla musieli się najpierw dobrze przygotować i poświęcić swój czas i talent, by mógł powstać obraz, od którego nie można oderwać oczu, którego wizerunek zapada głęboko w pamięć i serce. Czy płótna Mosta należą do takich? Niech każdy wyrobi sobie własne zdanie po lekturze dzisiejszego choćby odcinka Opo-wieści dr Ewy Gwiazdowskiej. Dla mnie jedno jest pewne, że Ludwig Most należał do uczciwie pracujących artystów. Rzetelnie i z wielką skrupulatnością zbierał materiały wykonując wiele szkiców i opisów, które wykorzystywał w swoich obrazach. I dzisiaj nic się nie zmieniło w tym względzie. Kiedykolwiek spotykam artystę malarza o uznanej pozycji, to mogę być pewna, że spotkam człowieka o wielkiej, sumiennej pracowitości i świadomości, jak wiele jeszcze trzeba się uczyć, by podążyć własną drogą i dotrzeć do wyznaczonego celu.
dr Ewa Gwiazdowska W stronę Mosta
Most krajoznawca
WYPRAWA XXXIX
Ludwig Most podczas podróży po Śląsku interesował się wszystkim, co widział: pejzażem, przez który jechał, jego mieszkańcami, historią tych ziem zatrzymaną w budowlach i losach ich dawnych mieszkańców. Rysował stroje ludowe, ubiory robocze, charakterystyczne szczyty, ruiny starych zamków, zabytki sztuki sakralnej. W notatkach towarzyszących rysunkom zamieszczał dodatkowe objaśnienia.
Czepiec – duma i znak tożsamości
Czepiec przez wiele wieków był ważnym elementem kobiecego stroju. Jego krój, kolory, forma i bogactwo dodatków nie tylko świadczyły o regionie, w którym go noszono, ale i wieku, statusie osoby, której głowę zdobił, a także okolicznościach, w jakich był wkładany. Most bardzo chętnie przedstawiał czepce właśnie ze względu na ich znaczenie w kulturze. Czepiec noszony przez kobiety w miasteczkach Oleśnica i Bolesławiec oraz otaczających je wsiach rysownik przedstawił z obu stron, aby dokładnie pokazać, jak wyglądał. Na szkicu od przodu widać, że zakończony był delikatną falbanką otaczającą twarz. Nakrycie załamane po bokach ściśle przylegało do głowy i było wiązane pod brodą. Barwna kokarda kontrastowała z białym, falbankowym kołnierzem koszuli. Z tyły głowy nad karkiem wiązano ozdobną kokardę z szerokiej, sztywnej szarfy.
Skromna chusta dziewczęca
Dziewczęta i młode kobiety w tej okolicy, którą właśnie przemierzał Most, przed pójściem za mąż czesały włosy gładko i zwijały w kok z tyłu głowy. Ten kok chowały pod nakryciem głowy wykonanym z cienkiej czerwonej chusty lub szarfy. Jak wyglądało takie nakrycie, artysta pokazał na szkicu dziewczęcej głowy od przodu i z profilu.
Śląski hutnik
Motyw kuźni należał do tematyki bliskiej Mostowi. W latach dwudziestych XIX wieku przedstawił swoich braci podczas kucia w rodzinnej piwnicy położonej w podziemiach obok kościoła św. Jakuba w Szczecinie. Również upamiętnił wnętrze kuźni kotwic czynnej na szczecińskiej wyspie Bielawie, w tej okolicy, z której dziś strzelają podziwiane przez wielu z nas ognie sztuczne. Dlatego nie ma się co dziwić, że motyw śląskiego hutnika przyciągnął uwagę artysty. Przedstawił go w długiej sukni osłoniętej skórzanym fartuchem i w specjalnym kapeluszu. Nakrycie to miało z przodu wydłużone, fałdziste opadające rondo chroniące oczy. Z tyłu głowy rondo było krótsze i uniesione do góry, aby głowa się nie przegrzewała. Hutnik paląc fajkę na długim cybuchu koso patrzy na szkicującego go rysownika, który może nieproszony, z ciekawości wtargnął do zakładu.
Świadectwo ludowej religijności
Zapewne wielokrotnie Most spotykał po drodze figury ukrzyżowanego Chrystusa. Jedną z nich postanowił upamiętnić. W notatce zaznaczył, że figura znajduje się w pobliżu wsi Merzdorf. Jak ustalili potomkowie artysty, Ludwig Most i Günter Müller, ten okazały krucyfiks przydrożny znajdował się we miejscowości Märzdorf (Marczów). Dużej kamiennej figurze Jezusa towarzyszyły małe figurki Jego Matki i św. Jana Ewangelisty stojące na listwie pod krzyżem po bokach tabliczki w formie płomiennego serca. Na cokole otoczonym ogrodzeniem wyryto datę 1801 i monogram J H. Litery są rozdzielone przez dwa splecione pierścienie, które mówią, że krzyż postawiono jako wotum ślubne.
Śląskie wulkany
Wędrując przez Pogórze Kaczawskie Most dokumentował wyróżniające się szczyty. W drodze do Lwówka Śląskiego jego uwagę przyciągnął szczyt Ostrzycy (Spitzberg). Góra o wysokości 501 m n.p.m. leżąca w południowo zachodniej części Pogórza, niedaleko wsi Proboszczów, jest mocno wyniesiona ponad okoliczne lesiste stoki. Most narysował ją przedstawiając na pierwszym planie wąską dolinę, ku której opadają zbocza dwu wzniesień. W ten sposób podkreślił dominację skalistego szczytu nad otoczeniem.
O wulkanicznej budowie i własnościach Ostrzycy tu można przeczytać ciekawy artykuł.
W drodze do wsi Sobótka
Następnego dnia wędrując w stronę wsi Sobótka (Zobten) Most postanowił umieścić w szkicowniku inny fragment panoramy, z widokiem na górę Grodziec (Gröditzberg) o wysokości 389 m n.p.m. Szkicował tę rozległą panoramę stojąc na wzgórzu nad szeroką doliną przeciętą przez kręty bieg rzeki Bóbr. Nad rzeką, pośrodku doliny widoczna jest sylwetka wsi Sobótka. Nad domami mieszkańców wsi góruje wieża średniowiecznego kościoła. Daleko na horyzoncie wznosi się nad doliną rozległy szczyt góry Grodziec. Szkoda, że Most nie przedstawił zamku na szczycie góry Grodziec. O bogatych dziejach tego zamku tu warto przeczytać. Gmach miał nie tylko ciekawe dzieje. Mury zachowały się w na tyle dobrym stanie i tworzą tak romantyczny widok, że zamek obecnie jest wysoko ceniony przez filmowców.
Rycerska warownia z daleka i z bliska
Ciekawszy dla Mosta okazał się średniowieczny zamek we Wleńskim Gródku. Może dlatego, że dowiedział się z opisu historycznego o wizytach w zamku śląskiego księcia Henryka I Brodatego i jego żony, Jadwigi, późniejszej świętej i patronki Śląska. Most narysował okazałe ruiny najpierw z daleka, jako mury wieńczące stromy, lesisty stożek Zamkowej Góry wysokiej na 360 m n.p.m. Na drugim szkicu ukazał budowlę z okazałą cylindryczną wieżą z dość bliska. Obserwował mury obwodowe zamku i wznoszącą się nad nimi wieżę stojąc u podnóża zabudowy otoczonej zielenią.
O dziejach zamku, sięgających początku XII wieku, i jego mieszkańcach wiele pasjonujących informacji znajdziemy w tym miejscu.
Nepomuk – święty z sąsiedztwa
Świętym, którego pomniki bardzo często można spotkać w śląskim pejzażu jest Jan Nepomucen, zwany Nepomukiem, żyjący w latach około 1350 – 1393. Nepomuk był duchownym pełniącym posługę wobec Zofii Bawarskiej, żony króla Czech, Wacława IV. Król kazał go torturować i utopić za to, że ksiądz odważył się nie podporządkować rozkazowi i nie zdradził tajemnicy spowiedzi. Zakon jezuitów zaczął szerzyć kult świętego, który rozpowszechnił się nie tylko w Czechach ale i w krajach sąsiednich, między innymi na Śląsku. Kamienne figury Nepomuka, wykonane według łatwo rozpoznawalnego wzorca, jeszcze dziś stoją w wielu miejscach na mostach i w ich pobliżu. Są właśnie takie, jak naszkicował szczeciński malarz. Święty w stroju księdza, czyli w sutannie, rokiecie i birecie, stoi na ozdobnym, barokowym cokole. W rękach trzyma krucyfiks, na który przysięgał i gałązkę palmową symbolizującą męczeństwo. Jego głowę otacza aureola z pięcioma gwiazdami – symbolami cnót męczeńskich. Obok Most dodał szkic samej głowy świętego ukazanej na wprost.
Komentarze