W wielu rozmowach z artystami czy też miłośnikami sztuki pojawia się temat niejasności przepisów prawnych związanych ze sprzedażą i kupnem dzieła sztuki. Postanowiłam we współpracy z radcą prawnym Panem Michałem Michałowskim zająć się tym zagadnieniem. Zapraszamy do dyskusji, zadawania pytań oraz dzielenia się osobistymi doświadczeniami. Wspólnie będziemy rozwiązywać problemy. Są to sprawy ważne zarówno dla artystów jak i kolekcjonerów.
Droit de suite [wym. drua de suit], jest to prawo twórcy do otrzymywania procentowego wynagrodzenia od ceny jego dzieła odsprzedawanego kolejnemu właścicielowi. Nie jest to nowa instytucja i mimo jej wieloletniej obecności w polskim porządku prawnym jest wykorzystywana w bardzo niewielkim stopniu. Przyczynę takiego stanu omówię w dalszej części artykułu. Na wstępie chciałbym jednak opisać pokrótce zadania i cel jakiemu miała służyć ta instytucja prawna (tj. zespół ściśle powiązanych ze sobą norm prawnych w sposób funkcjonalny regulujących powstanie, trwanie lub ustanie jakiegoś stosunku prawnego).
Nie od dziś zwykło się uważać dzieła sztuki za ryzykowaną, acz często niezwykle zyskowną inwestycją. Artysta, co do zasady, tworzy z chęci wyrażenia się, wyeksponowania swoich poglądów, stara się zaobserwowaną rzeczywistość ukazać na swój sposób, wyrażając w dziełach subiektywny punkt widzenia. Jakkolwiek aspekt ekonomiczny schodzi na dalszy plan, to nie można go pomijać. Sprzedaż własnych prac może być niekiedy źródłem pokaźnych dochodów. Dotyczy to w przeważającej mierze artystów już uznanych, o wyrobionej tzw. „marce”. Początkujący autor najczęściej może liczyć na dużo skromniejsze apanaże. Jak pokazuje historia, w początkowym okresie swojej twórczości, artysta sprzedaje niejednokrotnie swoje dzieła „po kosztach”. Nabywcy takiego dzieła, jeśli jego autor w przyszłości zyska uznanie i sławę, mogą wiele zyskać na wzroście wartości.
Sprawiedliwi pionierzy
Zrozumiałym jest, że większość zysków powinna przypadać inwestorowi, który wszak jako jedyny ponosi ryzyko związane z zakupem działa sztuki. Niemniej całkowite pozbawienie twórcy dzieła możliwości partycypacji w zyskach, kłóciło się z ogólnie pojętym poczuciem sprawiedliwości. Te właśnie racje społeczne były głównym impulsem do wprowadzenia instytucji droit de suite. Instytucja ta po raz pierwszy została wprowadzona we Francji w latach 20-tych XX wieku. Od tego momentu, kolejne państwa europejskie sukcesywnie wprowadzały ją do swoich systemów prawnych. Do dnia dzisiejszego nie wszystkie państwa posiadają tego typu unormowania.
Przepisy droit de suite w Polsce
W Polsce podstawowe przepisy, normujące wspomniane zagadnienie, znajdują się w ustawie z dnia 4 lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Instytucja ta uregulowana jest w art. 19 – 195 ustawy. Zgodnie z postanowieniami tych artykułów, twórcy i jego spadkobiercom, w przypadku dokonanych zawodowo odsprzedaży oryginalnych egzemplarzy utworu plastycznego lub fotograficznego, którego cena sprzedaży jest wyższa niż równowartość 100 euro, przysługuje prawo do wynagrodzenia stanowiącego sumę poniższych stawek:
- 5 % części ceny sprzedaży, jeżeli ta część jest zawarta w przedziale do równowartości 50.000 euro, oraz
- 3 % części ceny sprzedaży, jeżeli ta część jest zawarta w przedziale od równowartości 50.000,01 euro do równowartości 200.000 euro, oraz
- 1 % części ceny sprzedaży, jeżeli ta część jest zawarta w przedziale od równowartości 200.000,01 euro do równowartości 350.000 euro, oraz
- 0,5 % części ceny sprzedaży, jeżeli ta część jest zawarta w przedziale od równowartości 350.000,01 euro do równowartości 500.000 euro, oraz
- 0,25 % części ceny sprzedaży, jeżeli ta część jest zawarta w przedziale przekraczającym równowartość 500.000 euro.
Wysokość wynagrodzenia nie może jednak przekraczać równowartość 12.500 euro.
W przypadku rękopisów dzieł literackich i muzycznych – twórcy i jego spadkobiercom przysługuje prawo do wynagrodzenia w wysokości 5 % ceny dokonanych zawodowo odsprzedaży (art. 191 ustawy).
Oryginalnymi egzemplarzami utworu w rozumieniu ustawy są:
- egzemplarze wykonane osobiście przez twórcę,
- kopie uznane za oryginalne egzemplarze utworu, jeżeli zostały wykonane osobiście, w ograniczonej ilości, przez twórcę lub pod jego nadzorem, ponumerowane, podpisane lub w inny sposób przez niego oznaczone.
Sprzedaż zawodowa dzieła sztuki
Zobowiązanym do wypłaty artyście wskazanego powyżej wynagrodzenia jest, zgodnie z treścią art. 193 ustawy, sprzedawca, a gdy działa na rzecz osoby trzeciej, zawodowo zajmującej się handlem dziełami sztuki lub rękopisami utworów literackich i muzycznych, odpowiada z nią solidarnie. Sprzedawca, na żądanie twórcy utworu lub jego spadkobierców, jest ponadto zobowiązany do udzielenia im informacji oraz udostępnienia dokumentów niezbędnych do określenia należnego wynagrodzenia z tytułu odsprzedaży oryginalnego egzemplarza lub rękopisu utworu. Wskazane osoby mogą żądać takich informacji przez okres 3 lat od dnia dokonania odsprzedaży.
Praktyczna strona droit de suite
Analizując powyższe unormowania, można mieć wrażenie, iż instytucja droit de suite została w polskim prawie unormowana dosyć wyczerpująco. Wskazano podmiot uprawniony, osobę zobowiązaną do zapłaty, jak i podstawę całego roszczenia. Niestety system nie działa sprawnie, a przyczyna takiego stanu jak zwykle tkwi w szczegółach.
Bolączką, a zarazem główna luką systemu jest fakt, iż obowiązek zapłaty przypadającego artyście wynagrodzenia ograniczono jedynie do odsprzedaży dokonywanych zawodowo. Za zawodową odsprzedaż w rozumieniu art. 19 ustawy uznaje się wszystkie czynności o charakterze odsprzedaży dokonywane, w ramach prowadzonej działalności, przez sprzedawców, kupujących, pośredników oraz inne podmioty zawodowo zajmujące się handlem dziełami sztuki lub rękopisami utworów literackich i muzycznych. Powszechna w naszym kraju sprzedaż dokonywana bez pośredników, między osobami fizycznymi nieprowadzącymi działalności gospodarczej, nie podlega wskazanym regulacjom i od takiej odsprzedaży artyście nie należy się żadne wynagrodzenie.
Takie wyłączenie ma swoje dalej idące konsekwencje. W szczególności, strony takich transakcji nie mają obowiązku informowania autora lub jego spadkobierców o dokonanej sprzedaży, a osoby te nie mogą żądać od sprzedawcy ujawnienia informacji o tej transakcji. Mając na względzie fakt, iż w naszym kraju nie istnieje obowiązek ewidencjonowania takich transakcji i brak jest jakiegokolwiek rejestru dzieł sztuki w obrocie, artysta w pewnym momencie traci kontakt z dziełem i nie jest w stanie wskazać, kto aktualnie jest jego właścicielem.
Konkluzja – z myślą o przyszłości
Brak jest przepisów wykonawczych, w postaci chociażby wskazania podmiotów odpowiedzialnych za obieg informacji o dokonanych transakcjach czy podmiotów zobowiązanych do pobierania opłat i przekazywania ich osobom uprawnionym.
Wydaje się, że ustawodawcy zabrakło odwagi i konsekwencji w działaniu, by z gruntu słuszną instytucję droit de suite zaimplementować do naszego systemu prawnego w sposób właściwy. Dopiero kompleksowa regulacja tego zagadnienia pozwoli na to, by twórcy i ich spadkobiercy czerpali wymierne korzyści ze stworzonego dzieła. Bez takich regulacji, słuszne co do zasady prawo artysty do czerpania korzyści z własnego dzieła, pozostanie martwe.
Komentarze