W tym roku na XXVI Aukcji Wielkie Serce, która odbędzie się 18 listopada w Krakowie, zgromadzono 207 obiektów. Pojawią się prace zarówno młodych i świetnie zapowiadających się artystów, dojrzałych twórców, jak i mistrzów o niekwestionowanym autorytecie i dorobku twórczym (por. katalog aukcyjny: http://www.artinfo.pl/pl/katalog-aukcji/katalog/stowarzyszenie-wielkie-serce/xxvi-aukcja-wielkiego-serca/). To dzięki artystom, ich rodzinom i darczyńcom przekazującym dobrowolnie i nieodpłatnie dzieła sztuki na aukcję charytatywną, która prowadzona jest już od przeszło dwudziestu pięciu lat, możemy stać się właścicielami wyjątkowych prac!
Jedni cieszą się, że za bezcen stali się właścicielami dobrej sztuki, inni są bardziej szczodrzy i traktują udział w aukcji charytatywnej jako okazję podarowania więcej niż by można było się spodziewać. To cieszy, bo z roku na rok potrafimy być hojniejsi. Zmienia się świat wokół nas, zmieniamy się i my – na szczęście – dla siebie i dla innych. Może w tym roku także dzięki Tobie?

Przydatne informacje dla chcących wziąć udział w XXVI Aukcji Wielkie Serce w Krakowie 2017
Przy rejestracji nie wpłacamy wadium
Wyjątkowo, na tej właśnie aukcji, uczestnicy nie wpłacają wadium, czyli ustalonej wcześniej kwoty. Zazwyczaj jest to suma między 100-500 złotych, a w wyjątkowych sytuacjach bywa to nawet około 10 procent wartości licytowanego obiektu. Jednak każdy, kto chce osobiście wziąć udział w licytacji dzieł sztuki, musi pobrać wcześniej tabliczkę z numerem. By ją otrzymać trzeba się zarejestrować i podać swoje dane teleadresowe (należy okazać dokument tożsamości), podać informację o sposobie odbioru dzieła i sposobie płatności (gotówką lub kartą płatniczą zaraz po zakończonej aukcji). W ten sposób stajemy się pełnoprawnym uczestnikiem aukcji czyli kupującym.
Mamy do wyboru trzy różne sposoby licytowania
Najkrócej pisząc – możemy licytować w Krakowie: osobiście, telefonicznie i z limitem ceny. O pierwszym sposobie napisałam w 2. punkcie. Możemy licytować osobiście lecz nie być fizycznie na sali aukcyjnej. Jest to możliwe poprzez licytację telefoniczną. By mogła mieć miejsce wcześniej musimy ten fakt zgłosić Organizatorowi (http://www.wielkieserce.pl/kontakt) podając numery katalogowe pracy lub prac z orientacyjnymi przynajmniej cenami, które jesteśmy w stanie zapłacić za każdą z nich. Skąd wziąć numery katalogowe prac?. Należy skorzystać z katalogu online, który znajduje się na: http://www.wielkieserce.pl/aukcje/xxvi-aukcja. Pracownik Stowarzyszenia kontaktuje się z nami w trakcie trwania aukcji na około „dwie prace wcześniej”, byśmy mogli się przygotować i sami wziąć udział w aukcji na żywo. Słyszymy wszystko to, co dzieje się na sali – i jak to się mówi – mamy bieżący ogląd sytuacji. Reagować trzeba szybko i sprawnie. Trzeba wiedzieć czego się chce i jakie ma się możliwości finansowe.
I trzecia opcja to zlecenie zakupu dzieła do wskazanego limitu ceny. Nasze interesy reprezentuje pracownik Stowarzyszenia. Podobnie jak w licytacji telefonicznej fakt ten trzeba zgłosić Organizatorowi (e-mail: wielkieserce@wielkieserce.pl lub tel.: (12) 266 01 40, tel.: (12) 269 02 70, tel.: 601 240 901, tel.: 500 665 230). Podajemy numery prac aukcyjnych i limity cen i zlecamy ich zakup. W ten sposób pracownik Stowarzyszenia staje się naszym pełnomocnikiem i licytuje w naszym imieniu do podanej kwoty. Po zakończonej aukcji otrzymujemy informację o naszych zleceniach. Jeżeli zakupiono dzieło w naszym imieniu wtedy ustalamy zasady płatności i odbioru. Możemy zapłacić przelewem, a pracę odebrać osobiście lub zostanie nam przesłana. W przypadku tej aukcji Artinfo.pl także obsługuje zlecenia telefoniczne lecz tylko przy zgłoszeniach powyżej 1000 zł. Artinfo.pl nie pobiera żadnych dodatkowych kosztów pośrednictwa. Warto o tym pamiętać.
Cena wywoławcza jest bardzo atrakcyjna
Cena wywoławcza to kwota od jakiej prowadzący aukcję rozpoczyna licytację. W przypadku XXVI Aukcji Wielkie Serce w Krakowie cena wywoławcza jest dla wszystkich prac taka sama i wynosi tylko 200 złotych.
Licytacja przebiega w dużym tempie
Na aukcji w Krakowie 18 listopada 2017 roku zaprezentowanych zostanie ponad dwieście prac w porządku alfabetycznym nazwisk twórców. Sama licytacja przebiega nadzwyczaj sprawnie i bardzo szybko. Jest to również zasługa pojawiających się dzieł artystów powszechnie uznanych jak i prowadzącego licytację – Pana Juliusza Windorbskiego. Prowadzący informuje kupujących o przebiegu licytacji. Kwoty wzrastają o 100 złotych, a po przekroczeniu wartości licytowanego obiektu powyżej 2000 złotych o 200 złotych. Kolejnym progiem jest cena powyżej 5000 złotych wtedy licytuje się co 500 złotych.
Jaka jest cena wylicytowanego obiektu?
Cena końcowa, czyli tyle ile rzeczywiście zapłacimy to oczywiście bardzo ważna sprawa. Na XXVI Aukcji Wielkie Serce w Krakowie 18 listopada 2017 roku cena wylicytowana zwana też ceną spod młotka (ang. hammer price) jest dokładnie ceną końcową, a to oznacza, że tyle dokładnie zapłacimy. To jest sytuacja wyjątkowa, bo generalnie rzecz biorąc na cenę końcową składa się suma kwoty wylicytowanej, opłaty organizacyjnej oraz pozostałych kosztów domu aukcyjnego.
Dzieło sztuki jest oprawione
Licytowane prace są w większości przypadków oprawione przez ramiarnie w Krakowie. Wyjątkiem jest sytuacja, w której twórca sam dokonał oprawy dzieła, lub nie zezwoli na nią, bo takie jest jego życzenie.
Pamiętaj, że zakup na aukcji jest prawnie zawartą umową kupna i sprzedaży, i nie podlega rezygnacji. Udział w aukcji charytatywnej to oprócz przyjemności uczestniczenia jest również prawnym zobowiązaniem nabywcy.

Zdrowy rozsądek mile widziany
Sam udział w aukcji jest ekscytującym przeżyciem, o czym sama się już kilkakrotnie przekonałam. Sztuka oddziałuje bardzo mocno. Im więcej jej się ogląda, tym bardziej się od niej człowiek „uzależnia”. Powstaje silne pragnienie posiadania dzieła, by móc na nie patrzeć i doświadczać przyjemności. Wydawało mi się, że posiadam już jakąś wiedzę o tym, jak należy przygotować się do licytacji, ale za każdym razem jest inaczej. Kiedy oglądałam katalog aukcyjny, a potem wystawę przedaukcyjną i zaznaczałam numery dzieł, które mi się najbardziej podobały, które chciałam kupić to obiecywałam sobie, że tym razem będzie tak, jak wcześniej dokładnie zaplanuję. Najważniejszą sprawą było: co chcę kupić i jaką kwotę mogę przeznaczyć na ten cel. I za każdym razem siłą woli i zdrowego rozsądku postanowiłam nie przekraczać wcześniej ustalonego wcześniej limitu. Łatwo jednak powiedzieć, gdy …
… emocje szaleją,
a szczególnie wtedy, gdy zbliża się moment licytacji wybranego obiektu. Zabawnie, ale całkiem poważnie opowiada o swojej pasji kolekcjonowania sztuki profesor Jerzy Stelmach: “Cechą każdej prawdziwej pasji jest to, że wymyka się ona spod kontroli. Nagle dopada człowieka wola zdobycia do kolekcji następnego obiektu. Takiego, o którym niby już przestałem myśleć, bo nie było mnie na niego stać, albo nie mam siły pracować na zakup kolejnego obiektu. Wydaje się, że już sobie wytłumaczyłem, iż nie muszę go mieć, bo np. nie dodaje nowej wartości mojemu zbiorowi. Mija kilka dni czy tygodni i ta potrzeba zakupu powraca z ogromną siłą. To jest rzeczywiście fizjologiczny impuls. Myślę, że alkoholicy czują tak samo: wychodzą z domu z głębokim postanowieniem, że dzisiaj nie wypiją, a wracają pijani. Ja mówię sobie czasem, że mam już dość tej kolekcji, bo mną zawładnęła, ogranicza moją wolność.” (więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/804557,licytacje-sa-troche-jak-seks-prof-jerzy-stelmach-opowiada-o-kolekcjonowaniu,id,t.html).
Trzeba pamiętać, że sama licytacja przebiega nadzwyczaj sprawnie i bardzo szybko. Podekscytowanie rośnie z każdą sekundą, a rywalizacja bywa ostra. W przypadku XXVI Aukcji Wielkie Serce w Krakowie będzie to zasługa pojawiających się dzieł artystów powszechnie uznanych, uczestników aukcji, jak i prowadzącego licytację – Pana Juliusza Windorbskiego – Prezesa Zarządu Desy Unicum jednego z największych i najstarszych domów aukcyjnych w Polsce. Warto, niezależnie od zasobów własnego portfela, zbudować przemyślaną strategię zakupu pracy zarówno młodego twórcy, jak i dzieła artysty o ustalonej już renomie. Opłaca wcześniej się przygotować i znać odpowiedzi na dwa pytania:
- czy będę licytować tylko do ustalonej wcześniej kwoty niezależnie od tego, co się będzie działo na sali?
- w jakich sytuacjach (tj. których dzieł się to tyczy) będę przekraczać limit i o ile?

Brałam udział w kilku aukcjach dzieł sztuki i z własnego doświadczenia oraz obserwacji reakcji innych uczestników wiem, że bywa różnie z podjętymi wcześniej postanowieniami, bo rekordy padają. Początkujących można rozpoznać bez trudu – rozpoczynają licytację i najczęściej szybko odpadają. Wytrawni kolekcjonerzy przyjeżdżają po wybrane dzieło sztuki i licytują do skutku. Szybko też wychodzą. Z nimi nikt nie wygrywa ponieważ zapłacą tyle, ile to jest konieczne, by sfinalizować zakup. Są też tacy, którzy nie liczą się z pieniędzmi i np. chcą ozdobić dom sztuką (tak było w Poznaniu, gdy podczas aukcji pewna para wykupiła 80 % obiektów). Warto brać udział w tego rodzaju imprezach i zbierać swoje doświadczenia. Niezależnie od tego, czy weźmiecie udział w tej aukcji (a warto) nie zapominajmy o tych, którzy wspierają tę wyjątkową XXVI Aukcję Wielkie Serce w Krakowie i pomagają, jak potrafią najlepiej: właściciele ramiarni oprawiają dzieła sztuki, władze miasta udostępniają prestiżowe miejsca do publicznej prezentacji i na aukcję, media i galerie sztuki dbają o pozyskanie prac, propagowanie idei i przekazywanie informacji, ludzie powszechnie rozpoznawalni dbają o miłą atmosferę aukcyjnego wieczoru i profesjonalizm obsługi licytujących.

I kropka nad i
Licytacja w Krakowie nic nie kosztuje oprócz kosztów zakupu wylicytowanego dzieła, radości, że się udało i świadomości, że dzięki hojności Artysty, który podarował swój czas, ideę i efekt swej pracy – dzieło, dzięki ludziom zaangażowanym w realizację projektu i być może Twojemu zainteresowaniu i wylicytowaniu pracy wychowankowie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Jana Matejki w Krakowie będą mieli coraz lepsze warunki do życia i nauki. Będą częściej się śmiali i odważniej patrzyli na świat, a o to przecież chodzi!
Komentarze