Z miłości czy pasji, ze snobizmu, czy chęci dodania sobie prestiżu powstawały i powstają kolekcje i zbiory sztuki. Początki są różne, ale efekty często zadziwiające. Nie każdy zostanie prawdziwym kolekcjonerem, a jedynie ten, którym zawładnie przemożna chęć nieustannego poznawania i zgłębiania tematu, oglądania i wreszcie zbierania.
Wrażliwość estetyczna, zamiłowanie do harmonii i wiedza jest dana nielicznym. Najwybitniejsi polscy kolekcjonerzy są zgodni w tym, że posiadają wiedzę na temat zbieranych przedmiotów często większą niż naukowcy z akademickim wykształceniem. Wielu wybitnych zbieraczy zostało właścicielami galerii i antykwariatów. W wielu przypadkach potwierdziła się zasada, że inwestowanie w sztukę z prawdziwego zamiłowania przynosi satysfakcję i uczy korzystnego lokowania własnych pieniędzy, a czasem nawet buduje niemałe fortuny. To tacy właśnie ludzie odkrywają w sztuce to, co nowe i ponadczasowe. Instytucje finansowe podążają za trendami już uznanymi. Nowe tworzą pasjonaci i kolekcjonerzy. Do nich należy rola odkrywania nowych nurtów, szkół, nazwisk, które w przyszłości stają się sławne i przynoszą zyski również innym.
Jeżeli wiemy, co nam rzeczywiście sprawia przyjemność, cechuje nas dociekliwość i chęć poznawania, dysponować będziemy czasem i choćby niewielkim kapitałem, a do tego wykorzystamy biznesową intuicję to mamy szansę dobrze zainwestować w sztukę. Pamiętamy, że rynek sztuki jest specyficzny i rządzi się własnymi prawami, w których należy zwrócić szczególną uwagę na: autentyczność dzieła, jego jakość samą w sobie i stan ogólny, twórcę dzieła i jego pozycję, czas, miejsce i okoliczności powstania, panującą modę, kontekst kulturowy i … osobiste zaangażowanie.
Jeżeli nie dysponujemy dostateczną wiedzą i orientacją, nadal będzie w nas tkwiła potrzeba inwestowania w sztukę, to lepiej zainteresować się rzemiosłem artystycznym, fotografią, starodrukami, ponieważ łatwiej można je oszacować i wycenić niż malarstwo i rzeźbę. Należy być przygotowanym na kilkunastoletni okres trwania inwestycji.
Przydatne z pewnością będą się wskazówki pana Piotra Lengiewicza, prezesa Domu Aukcyjnego Rempex: „…Zakładając, że potencjalny inwestor zaraził się już miłością do sztuki i wybrał sobie najbliższy jemu nurt, powinien kupić najlepsze pozycje, na jakie go stać. Takie egzemplarze najłatwiej zawsze upłynnić. Dzisiaj można zauważyć, że sztuka lat 70. i 80. wykazuje tendencję do dużego wzrostu. To widać po obrazach z lat 50. i 60, których ceny ostatnio poszybowały w górę. Poza tym trzeba obserwować modę i podpatrywać, co się sprzedaje. Warto też zaufać swojemu instynktowi. Bardzo stabilnie, jeśli chodzi o cenę, można poruszać się wśród dzieł z przełomu XIX i XX wieku. Na tych obrazach z pewnością się nie straci…”(z wywiadu dla Money.pl)
Spektakularne sukcesy polskich artystów za granicą są najlepszą reklamą polskiej sztuki współczesnej i znakomicie budują ogólne zainteresowanie rodzimą sztuką. To świetna informacja dla miłośników i kolekcjonerów sztuki i niebawem kolejna porcja informacji. C.d.n.
Komentarze