Mea culpa, moja wina, że dopiero teraz obejrzałam wystawę prac Henryka Cześnika „Niebezpieczne zabawy”, która znajduje się w Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. Koniecznie trzeba ją zobaczyć, a czasu zostało niewiele, bo do 16 lutego 2020 roku. Napiszę krótko. Obrazy i rysunki Henryka Cześnika z Sopotu hipnotyzują, wciągają swą malarską opowieścią, pasjonują zagadkami, porywają cytatami i skojarzeniami, a nade wszystko sposobem przedstawiania i odczuwania świata. Czy rzeczywiście to “Niebezpieczna zabawa”, bo taki jest tytuł tej wystawy?
Podziękowania dla Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie

Wystawa Henryka Cześnika „Niebezpieczne zabawy” została zorganizowana przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie we współpracy z Agencją Zegart. Lubię tę sopocką instytucję sztuki i jest mi znana choćby z ekspozycji końca 2019 roku: świetna wystawa prezentująca Kolekcję Grażyny i Jacka Łozowskich („Wielość porządków. Od Cybisa do Strzemińskiego”), czy też „Nazywam się Czerwień”, nie wspominając o wystawie fotografii świetnego Szymona Brodziaka. Cieszę się, że udostępniła ze swych zbiorów dzieła tego artysty.

Warto zaplanować i wpisać w swój kalendarz wojaży, wypraw, wyjazdów, nawet tych najkrótszych wizytę w tej właśnie galerii, nota bene, pięknie położonej, bo w samym sercu Sopotu, blisko morza i w ciekawym architektonicznie budynku – odremontowanym domu zdrojowym.

Co warto wiedzieć o artyście prof. Henryku Cześniku?
Rocznik ’51, profesor zwyczajny ASP w Gdańsku, Kierownik Pracowni Podstaw Malarstwa i Rysunku na Wydziale Malarstwa i Grafiki. Związany jest z Galerią Triada w Sopocie (to info dla kolekcjonerów). Malarz posiada swoja stronę, a jego obrazy obejrzeć można na stronie wspomnianej galerii. Jak pisze krytyk sztuki Bogusław Deptuła: „Rysowanie/malowanie/pisanie/obrazowanie. To malarstwo z ducha rysunku – tak chyba najprościej można zdefiniować technikę, ale i energię artystyczną Henryka Cześnika.”

Zaś Andrzej Matynia i Mariusz Malec, cytowani przez malarza na jego stronie www, twierdzą, że artystę inspiruje pojęcie natury w swej wieloznaczności znaczeniowej – tej dosłownej i przenośnej. Pojawiają się słowa wielkiej i filozoficznej wagi typu „Absolut Piękna”, czy „Absolut Prawdy”. Z całym szacunkiem dla słów słusznych i ważkich. Niezależnie od tego, co komu przyjdzie do głowy i do serca patrząc na obrazy Cześnika będzie to zawsze Jego Prawdą. I to wystarczy.

Wielkie formaty, płótno, prześcieradło (?), papier, a nawet rachunek z restauracji, czy koperta zaadresowana do artysty stanowią bazę twórczej ekspresji artysty. Rozmachem koloru i /lub jego brakiem, kreską, maźnięciem farby, czy jej uderzeniem o płótno w połączeniu z wyklejanką (technika własna artysty) i słownymi komentarzami będącymi cytatami, przysłowiami, tytułami obrazów toczą się w każdym obrazie dynamiczne opowieści malarskie. Do tego dodajmy paradoksalne zestawienia lub/i odwrócenia myśli, znaczeń cytatów. Dzieje się, oj dzieje.

Pojawia się przed nami kalejdoskop historii malarskich o często zaskakujących zestawieniach, dziwnych skojarzeniach i historiach dających wiele do myślenia. To jednak tylko pozorne ADHD myśli, skojarzeń i emocji.

Te urywki, skrawki, okruchy wspomnień, osobistych doświadczeń i przemyśleń artysty układają się ostatecznie w odmienną, lecz piękną opowieść malarską o człowieku i jego życiu. Tak jest artystyczny świat Henryka Cześnika. Porwał mnie i zachwycił swą odmiennością i inteligentną narracją pełną zaskakujących zwrotów “akcji” malarskich opowieści. Gorąco polecam tę niezwykle ciekawą wystawę w Zamku Książąt Pomorskich. Żal tylko, że ciągle jeszcze czekać trzeba na powrót do pełnej świetności i możliwości przestrzeni wystawienniczych, którymi dysponować może tak wspaniały obiekt jakim jest nasz zamek.
Komentarze