Luty nie należy do moich ulubionych miesięcy. Ciągle jeszcze jest zimno i tęsknota za wiosną coraz większa. Oczekujemy zmiany i pragniemy doświadczać nowego. Mamy okazję, bo oto proszę 10 lutego 2024 roku do Galerii Kierat przy ul. Koński Kierat 14 w Szczecinie z twórczą energią wkroczyło kilku artystów z Polski. W „Konwergencjach” poznajemy pięć artystycznych opowieści o współczesnym świecie i człowieku. Każda prezentacja mogłaby stanowić punkt wyjścia do stworzenia samodzielnej wystawy, lecz wszystkie razem mimo zastosowania różnych technik artystycznych (Aurelia Tymińska – malarstwo, Agnieszka Chmura-Wieczorek – rzeźba, Monika Aleksandrowicz i Małgorzata Kaczmarska – instalacje, Konrad Kuźniewski/ Marc Ney – asamblaż) łączy to, co kuratorka wystawy – Aurelia Tymińska nazywa konwergencjami, czyli zbieżnościami. Odmieniona przestrzeń galerii zaprasza oglądających do aktywnego odbioru i współtworzenia sztuki, która wg Johna Lubbock’a (1834 – 1913) angielskiego arystokraty, antropologa, archeologa, biologa i polityka: „Trenuje umysł za pomocą oka, a oko poprzez umysł.”. A tego nam wszystkim trzeba.
Małgorzaty Kaczmarskiej inna opowieść o św. Małgorzacie
Na wprost wejścia do galerii znajduje się „Ikona” (2024, malarstwo akrylem, mechanizm obrotowy, dźwięk, 3 x 3 x 3 m) – instalacja dr Małgorzaty Kaczmarskiej z Krakowa (dyplom krakowskiej ASP w 1999, a w 2015 tytuł doktora habilitowanego sztuki). Artystka uprawia malarstwo, eksperymentuje z mediami (wideo i instalacja), a także tworzy projekty intermedialne.
Wspomniana praca odwołuje się do ikonicznych prezentacji podań o św. Małgorzacie i proponuje nową, osobistą wersję. Współczesna Małgorzata jest pewna siebie i wie, dokąd zmierza, walczy z przeciwieństwami losu i ujarzmia smoki, które stają jej na drodze. Jest przeciwieństwem męczennicy i podobnie, jak św. Jerzy pokonuje smoka i zwycięża. Trzy ikoniczne portrety współczesnej Małgorzaty, młodej kobiety prezentowane są w trzech ikonicznych kolorach. Czerwień (natura człowieka, krew, życie, ale i męczeństwo, cierpienie), zieleń (nadzieja, życie wieczne i wieczne kwitnienie, ale też kolor Ducha Św.) i niebieski (niebo, tajemnica, głębia poznania i objawienia). Ramy obrazów stanowią scenki z życia bohaterki, która jest aktywna w każdym aspekcie swojego życia, dba o swoje zdrowie i kondycję psychofizyczną i dzięki temu staje się współczesną ikoną.
Aurelia Tymińska – krytyczna ocena człowieka współczesnego
Aurelia Tymińska, absolwentka wrocławskiej ASP. Współzałożycielka grupy artystycznej GAMA. W Szczecinie wystąpiła w roli kuratorki wystawy i malarki. Zaprezentowała cykl „Ikony” – to bardzo uwspółcześniona wersja tradycyjnych ikon; poliptyk składający się z 20 quasi-portretów ciemnej strony natury ludzkiej. Mocne to uderzenie w próżność, dwulicowość, egocentryzm i egoizm, dbałość o partykularne interesy kosztem innych, a w konsekwencji niosące rozpacz, głód, obojętność innym. Stąd deformacja i odrealnienie, kolor i forma – wszystko to zwielokrotnia moc przekazu plastycznego i zmusza oglądającego do refleksji, która w tym wypadku nakazuje uczciwie sporządzić rachunek sumienia wobec samego siebie. Malarka bezlitośnie obnaża ludzkie słabości, które ważą na jakości życia współczesnego człowieka w nowoczesnym (?) świecie.
Monika Aleksandrowicz o konsekwencjach współczesnych ideałów piękna
Inny rodzaj instalacji zaproponowała dr Monika Aleksandrowicz, absolwentka Wydziału Malarstwa wrocławskiej ASP (1999) oraz Filozofii na wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego (2001). Ta wieloelementowa realizacja artystyczna składająca się z różnych tkanin-skór podejmuje temat konsekwencji nieustannego dążenia człowieka do doskonałości zewnętrznej. Mimo świadomości nieuchronności upływu czasu, a w związku z tym, naturalnego procesu starzenia się wymaga się od człowieka, by dokonywał zmian, które będą im zaprzeczać. To paradoks czasów współczesnych. Na celowniku pseudo kanonów piękna umieszcza się przede wszystkim kobiety, które niestety zbyt często godzą się na dokonywanie zmian w i na ciele, by sprostać schematom tworzonym przez grupy różnych interesów. Brak poszanowania dla harmonijnego współistnienia duszy i ciała, które w czasie podlega naturalnej ewolucji jest formą zniewolenia człowieka i w konsekwencji obraca się przeciwko niemu samemu.
Agnieszki Chmury-Wieczorek rzeźbiarskie pytania o sens ideału
Agnieszka Chmura-Wieczorek absolwentka studiów podyplomowych ASP we Wrocławiu, w pracowni Malarstwa i Rysunku prof. Anny Marii Kramm i w pracowni Rzeźby dr Mariusza Kosiby. Rzeźbiarka zaprezentowała cykl rzeźb i płaskorzeźb ceramicznych „Madonny” oraz „Maszkarony”. Współczesne „Madonny” pozostają zamknięte w schematach duchowego piękna nie mającego nic wspólnego z rzeczywistością.
W jaki zatem sposób uniknąć kolejnej pułapki i nie dać się zamknąć w następnym „wzorcu życia” przygotowanym kobietom? Wątpliwości i pytania, które w sposób naturalny powstają nie milkną, gdy ogląda się „Maszkarony” – nasze alter ego, ciemną stronę człowieka. Nieustanna dychotomia: sacrum i profanum, fizyczność i duchowość, piękno i brzydota.
Konrada Kuźniewskiego (pseudonim Marc Ney) zaproszenie do współtworzenia dzieła
Konrad Kuźniewski (pseudonim Marc Ney) to absolwent krakowskiej ASP Wydziału Form Przemysłowych, na kierunku wzornictwo i specjalizacji projektowanie form przemysłowych. Założyciel Arsene Galeria Wiatrak, w której zorganizował ponad 30 wystaw i wydarzeń artystycznych, w tym dwie osobiste wystawy designu i sztuki konceptualnej. Artysta zaproponował wielobarwne kompozycje trójwymiarowe stworzone z przedmiotów gotowych. To asamblaż – forma artystyczna, której prekursorem w Polsce był Władysław Hasior. Modułowe geometryczne formy zapraszają oglądającego do współtworzenia dzieła, które staje się innym za każdym razem, gdy pojawia się nowy aktywny odbiorca. W ten sposób uruchomiony zmysł dotyku i wzroku, a także słuch (słyszalny zestaw dźwięków) wzmacnia doznania estetyczne, a możliwość decydowania o kształcie dzieła jest doświadczeniem co najmniej ciekawym.
Na wystawie „Konwergencje” doświadczamy wielowymiarowego poznania sztuki nowoczesnej i różnorodnej, której wspólnym mianownikiem jest stawianie ważnych pytań. Jak stwierdził Jarosław Modzelewski (polski malarz, rysownik, pedagog): „Zarówno w sztuce, jak i w życiu istnieją i muszą istnieć wartości stałe, niezmienne i niezależne od czasów. To pryncypia i nie można od nich odejść. Powinnością artysty jest pilnowanie tych wartości naturalnych, wrodzonych.” (Robert Mazurek, Artyści są zaszczuci, Rzeczpospolita.pl, 3 grudnia 2011). Tak się stało na tej wystawie i cieszy fakt, że wreszcie przestrzeń galeryjna ZPAP O/ Szczecin zaczyna funkcjonować tak, jak powinna. Szkoda tylko, że wystawa trwała tak krótko.
Komentarze