W imieniu dr Ewy Gwiazdowskiej zapraszam do lektury II części: Stroje męskie na różne okazje. Przeczytamy o atrybutach ubiorów XIX w. rzemieślników takich, jak: kowal, ślusarz, tragarz, cieśla, żeglarz. Dodajmy zawodów, które w XXI wieku przestały praktycznie istnieć, albo definitywnie zmieniły swój charakter, a przez to także rodzaj ubioru ochronnego. To nie wszystko. Dowiemy się także jak wyglądał strój świąteczny drużby wiejskiego, młodego artysty poszukującego inspiracji na łonie natury, podróżującego ojca, pastora, czy też kolegi Ludwiga Mosta, pedagoga uczącego w tym samym gimnazjum w Szczecinie. Opo-wieści dr Ewy Gwiazdowskiej w dwóch ostatnich odcinkach stanowią swoisty katalog męskiej mody XIX wieku.
dr Ewa Gwiazdowska. W stronę Mosta
WYPRAWA LXXX
Stroje męskie – cz. 2 – ubraniowe kody zawodowe to nic nowego
Mężczyzna tradycyjnie pracował zawodowo, w domowym warsztacie lub poza domem. Z uprawianą profesją związany był określony ubiór, materiał, z którego był uszyty, jego kolor, krój, części składowe. Dzięki temu w dawniejszych społecznościach, jeszcze w XIX wieku, spotykając nieznajomego rozpoznawano po stroju, kim on jest i czym się zajmuje, a także jakie jest jego miejsce w społeczeństwie. To ułatwiało kontakty między ludźmi, które też w pewnym stopniu były sformalizowane. Dziś oglądając szkice pojedynczych postaci wykonane przez Ludwiga Mosta musimy studiować stroje ukazanych osób, aby starać się ustalić, kogo artysta uwiecznił. Trochę łatwiej rozpoznać, kim są z zawodu mężczyźni widoczni na rysunkach scen figuralnych. W takich studiach pomaga wiedza, jakie zawody mogli reprezentować przedstawiciele społeczności wiejskich, małomiasteczkowych, dużych miast, a szczególnie ośrodków portowych, takich jak Szczecin. Most, pochodzący z rodziny rzemieślniczej, chętnie upamiętniał rzemieślników różnych branż przy ich warsztacie pracy. Te rysunki nie sprawiają trudności z określeniem, co pokazują, a pomagają w zdobyciu wiedzy, jak wyglądał ubiór zawodowy typowy dla pewnych profesji. O stroju niektórych zawodów już pisaliśmy przy innych okazjach. W tym odcinku przyjrzymy się kolejnym postaciom.
Zawód stary jak świat
O kuźni mówi już mitologia grecka. Kowalem był Hefajstos, bóg ognia, a jego odpowiednikiem w mitologii rzymskiej – Wulkan. Zawód ten był bardzo ważny, zarówno dlatego, że w kuźni wytwarzano broń jak i dlatego, że tam powstawały wyroby codziennego użytku. Z mitologii temat kuźni rozprzestrzenił się w sztuce. Szczególnie „modny” stał się w okresie rozwoju przemysłu, od końca XVIII wieku. Scena w kuźni należała do wczesnych tematów podjętych przez Mosta, także z tego powodu, że zawód kowala był uprawiany w jego rodzinie. W latach 1828–1829 powstał obraz przedstawiający wnętrze kuźni kotwic znajdującej się na wyspie Bielawie naprzeciw przedmieścia Dolny Wik leżącego nad Odrą poniżej obecnych Wałów Chrobrego. Na wstępnym szkicu do tego obrazu, obecnie nieznanego, widać kowali stojących w krąg wokół kowadła, na którym kują jakąś część kotwicy. Mają na sobie ubrania chroniące całe ciało przed uszkodzeniem: koszule z długimi rękawami, długie rurkowate spodnie, skórzane fartuchy długie prawie do kostek i czapki, najczęściej okrągłe oraz ciężkie buty.
Podglądamy ślusarzy
W rodzinie Ludwiga Mosta uprawiano także ślusarstwo. Można powiedzieć, że ten zawód to odpowiednik kowalstwa polegający na wytwarzaniu drobnych przedmiotów metalowych precyzyjnymi narzędziami. Szkic warsztatu zrobiony został od strony wejścia w kierunku okien, przy których pracuje czterech rzemieślników. Most zdaje się podglądać nieświadomych rzeczy mężczyzn zajętych swoimi zleceniami. Rozpoznać można imadło, a także kowadło stojące na bliskim planie. Na stole, parapecie okiennym i półce pod oknem widać szereg rozmaitych narzędzi i naczyń (butelek i miseczek), niezbędnych do pracy. Sami ślusarze ukazani są w sposób dość uproszczony. Noszą koszule z długimi rękawami, długie spodnie, kamizelki i zapewne fartuchy oraz kryte buty. Ponieważ pracują w pomieszczeniu, głowy mają odkryte.
Krzepa – niezbędna męska cecha
Zawód tragarza także należy do wiecznych. Nie wszędzie może pomóc dźwig czy sprzęt w rodzaju taczki lub platformy na kółkach. Tragarze noszący towary znani są już z przedstawień sprzed tysięcy lat, ze sztuki egipskiej. Do dziś bywają motywem dzieł sztuki. Most ukazał tragarzy beczek, którzy rozładowują wóz transportowy przed sklepionym wejściem do piwnicy. Możemy sobie wyobrazić, że właśnie przypłynął statek z winem i beczki z trunkiem przeładowywane są do pomieszczenia w gospodzie. Tym łatwiej, że obok znajduje się szkic podcienia pomorskiego zajazdu, podobnego do tego, który Most namalował na obrazie Gospoda wiejska z warsztatem kołodzieja. Tym razem Most narysował podcienie ryglowego domu miejskiego prowadzące na podwórze gospodarcze. Tragarze, jak można wywnioskować ze szkicu, noszą bluzy, długie spodnie na szelkach, fartuchy osłaniające nogi oraz trzewiki. Ich głowy osłaniają obcisłe czapeczki.
Budowniczowie gospodarczej potęgi
Handel zamorski od starożytności przynosił bogactwo krajom posiadającym solidną i dużą flotę. Także w Szczecinie przez wiele wieków rozwijało się budownictwo statków. Od XIX wieku rozpoczął się jego rozkwit. Przez większość historii budową statków zajmowali się cieśle, specjaliści od konstrukcji drewnianych. Podczas przerwy w studiach w 1828 roku Most przebywając w rodzinnym mieście namalował pierwszą wersję sceny budowy statku. Ukazał na niej licznych pracujących cieśli. Noszą oni białe koszule, kolorowe kamizelki i swobodne jasne spodnie. Co charakterystyczne, nie mają fartuchów, atrybutów większości zawodów rękodzielniczych. Za to noszą kapelusze o szerokich rondach, które są niezbędne, aby chronić głowy przed słońcem i deszczem.
Pan na włościach
Jeden z obrazów o ludowych motywach obyczajowych Most poświęcił scenie zapraszania lokalnej społeczności na wesele. W jego tece zachowało się studium do tej kompozycji zatytułowanej Drużba. Jest na nim przedstawiony bogaty rolnik, który wraz ze swoją rodziną i pozostałymi mieszkańcami murowanej chałupy wyszedł za próg, aby powitać konnego drużbę przybyłego w paradnym stroju przybranym wstążkami, kokardami i kwiatami. Tęgi gospodarz w dumnej postawie, z ręką w kieszeni i długą fajką w ustach wita gościa. Jego stonowany kolorystycznie ubiór składa się z niewidocznej koszuli, zapinanej na rząd guzików beżowej kamizelki ze stojącym kołnierzykiem, jasno brązowego, dwurzędowego surduta i szaro oliwkowych luźnych spodni wpuszczonych w wysokie cholewy czarnych, skórzanych butów zaopatrzonych z przodu w pętelki służące do wciągania tych butów. Stojący z tyłu parobek nosi kostium turkusowej barwy złożony z bluzy i spodni, szarą kamizelkę, a na głowie ma miękką, włóczkową czapkę.
Wilki morskie
W szkicowniku prowadzonym, jak można przypuszczać, w trakcie letniego pobytu w Szczecinie, Most uwiecznił żeglarzy podczas chwili odpoczynku. Jeden z nich zmęczony leży na sienniku, pozostali rozmawiają, jeden siedząc na sienniku, a drugi stojąc i paląc fajkę. Każdy jest trochę inaczej ubrany, a pod rysunkiem Most odnotował kolory ich odzienia. Ten stojący nosi krótką, czerwoną kurtkę, w rozpięciu której widać dzianą, dwurzędową kamizelkę, długie brązowe spodnie wpuszczone w cholewy wysokich, czarnych butów oraz niebieską czapkę z daszkiem. Siedzący mężczyzna ma czerwoną kamizelkę innego kroju, długą niebieską kurtkę, długie, wąskie, czarne spodnie i wełniane skarpety oraz trzewiki. Głowę okrył podobną czapką z daszkiem. Odzież leżącego mężczyzny nie została skomentowana i jest mało widoczna. Nosi on jakąś kurtkę i spodnie wpuszczone w buty z cholewami.
Artysta na swobodzie
W 1872 roku Most wspominając czasy młodości przedstawił młodego malarza zdążającego „ na motyw” czyli poszukującego tematu do obrazu podczas wędrówki przez las. Młodzieniec podśpiewuje ciesząc się z wolności artystycznego wyboru, a spotykając na leśnej ścieżce podróżnych albo też bezdomnych grzecznie pozdrawia ich machając kapeluszem. Ubrany jest w ciemny, roboczy kitel z wąskim paskiem, jasne luźne spodnie, mocne buty. Na plecach ma tornister z przyborami do pracy. Po bokach zawiesił dwie torby, a w ręku trzyma zwinięte siedzisko. Swoim zachowaniem daje do zrozumienia, że najważniejsza jest swoboda, cały dobytek można nosić ze sobą i iść, gdzie „artystyczna” wola prowadzi.
Pewne zawody wymagają podróżowania
Humorystyczna, a może dramatyczna scena przedwczesnego powrotu ojca w momencie, gdy córkę odwiedził adorujący ją młodzieniec, to temat podjęty przez Mosta w 1843 i 1847 roku. Przedstawia starszego mężczyznę, którego zawód związany jest z podróżowaniem. Może to komiwojażer poszukujący klientów lub posłaniec. Swój bagaż przypominający tornister postawił na podłodze opierając go o kufer. Stoi tyłem, a w ręku trzyma zwinięty list? Ubrany jest w ciepły, fałdzisty płaszcz z grubego sukna sięgający za kolana i zdobiony z tyłu guzami. Na głowie nosi wysoką czapkę z futrzanym otokiem. Na nogach ma skórzane buty z cholewami, w które wpuścił nogawki spodni. W takim ubraniu nie musi się bać złej pogody.
Echo średniowiecznych tradycji
Most miał rodzinę zamieszkującą na wsi pod Pyrzycami. Rodzinne uroczystości były dla niego okazją do sportretowania krewnych. kompozycja upamiętniająca chrzest kolejnego potomka rodu wiązała się z przedstawieniem pastora podczas sprawowania sakramentu. W dużej wersji obrazu malowanej w 1871 roku młody pastor nosi obszerną, czarną togę z fałdzistymi rękawami rozszerzającymi się ku końcom. Przybierają one formę dzwonu typową dla rękawów noszonych przez uczonych na przełomie średniowiecza i renesansu, wzorowaną na stroju duchownych. Uczeni wywodzili się ze stanu duchownego i wielu z nich było duchownymi od średniowiecza po XVIII wiek. Pod szyją pastor ma białe befki, paski białej tkaniny pełniące rolę krawata, a wywodzące się z chustki którą owijano wokół szyi. Jego długie, jasne loki opadają na kark. Na innej wersji tego obrazu, z 1866 roku, znajdującej się w rękach prywatnych, duchowny ukazany jest w okrągłym birecie, kroju także noszonego przez dawnych uczonych.
Portret dawnego kolegi
Ludwig Most będąc nauczycielem rysunku w Gimnazjum Fundacji Mariackiej poproszony został o wykonanie portretów kolegów po fachu. Wizerunki te miały ozdobić pokój konferencyjny budynku szkoły przy pl. Mariackim, obecnie mieszczącego Liceum Ogólnokształcące nr 9. Artysta stworzył szereg konterfektów dokumentujących nie tylko rysy twarzy i sylwetkę ale i ubiór nauczycieli. Przypuszczalnie wizytowe stroje, w jakich zostali przedstawieni, były takie, jak ich ubiory robocze. Wszak świadczyły o osobach pedagogów, ich powadze, godności i szacunku dla uprawianego zawodu. Prof. Grassmann (1809–1877), matematyk, filolog i teolog, nosi białą koszulę z gładkim gorsem i wąskim, wykładanym kołnierzykiem, czarną, atłasową kamizelkę, czarny surdut o szerokich klapach i dużą atłasową muszkę ciasno zawiązaną pod szyją. Jego portret malowany był zapewne według fotografii.
Komentarze