Ernst Ludwig Kirchner współtwórca niemieckiego ekspresjonizmu swego czasu stwierdził: Malarz maluje zewnętrzny wygląd rzeczy, nie ich obiektywną właściwość i w rzeczywistości tworzy nowy wygląd rzeczy. Słowa te wyjątkowo trafnie oddają charakter malarstwa Giny Malinowski. Artystka po raz kolejny zawitała do Szczecina z wystawą zatytułowaną My Way. W Galerii M Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie (sic!) 6 października 2023 odbył się wernisaż. Tym razem nietypowa przestrzeń wystawiennicza, na wskroś współczesnego i nowocześnie funkcjonalnego budynku, urzędu stanowiła znakomite tło dla plastycznej twórczości Giny. I co najważniejsze – mieszkańcy i odwiedzający Szczecin mogą obejrzeć wystawę prac malarki do końca 2023 roku.
Rzeczywistość jest obrazem; z pewnością nie ma jej na obrazie. Georg Baselitz
Tytuł wystawy My Way Giny Malinowski jest prosty i czytelny w swej symbolicznej wymowie. Droga jako metafora osobistych wyborów, wędrówki do celu w poszukiwaniu własnego szczęścia, wiedzy i samopoznania z przymiotnikiem ‘moja’ spełnia kluczową rolę. Gina Malinowski świadomie dokonała wyboru swojej drogi, drogi twórczej którą na tym etapie swojego życia podąża. To, co było minęło – dało doświadczenie i wspomnienia. To co jest – dzieje się tak, jak chce, a przyszłość będzie fantastyczną przygodą. Być inaczej nie może, bo Gina jest sobą, mówi, co czuje i robi wszystko po swojemu rozdając wokół optymizm spleciony z rzeczywistością zapraszając innych do współpracy. Malarka zaprezentowała dwa cykle: Kwiaty i Dziewczyna z tamtych lat. O niektórych obrazach pisałam już wcześniej i zainteresowanych zapraszam do lektury. Tym razem słów parę o nowych pracach.
Piękno nie jest właściwością przedmiotów samych przez się, istnieje jedynie w umyśle, który je ogląda, a każdy umysł dostrzega inne piękno. David Hume
Białe piwonie (110 x 90 cm, olej na płótnie) z cyklu Kwiaty poprzedza malarski wstęp – poliptyk składający się z czterech płócien (40 x 40 cm). Preludium 1-4 to niewielkiego formatu prace, które przedstawiają podróż w głąb kwiatu. Malarka pragnie odkryć jego sekrety, dostrzec złożoność budowy – zadziwiający świat, do którego nie mamy właściwie dostępu. Powiększa detal i wypełnia nim po brzegi płótno. To nie szkodzi, że tajemnice nie są odkryte. To, co widoczne jednak intryguje i zaciekawia. Dynamiczna kompozycja linii i kształtów oraz zastosowanie jasnych barw i ich odcieni, które są nośnikiem lekkości i ulotności w zestawieniu z kontrastującym tłem dodatkowo oddziałują na zmysły. Ten malarski wstęp prowadzi odbiorcę do obrazu głównego.
Podróż w głąb natury z cyklu Kwiaty to seria płócien o zróżnicowanym formacie, które artystka prezentuje najczęściej w formie poliptyku. Obrazy przedstawiają w skali makro fragmenty kwiatów, ale już niedefiniowalnych. Jest w nich zmysłowa i jednocześnie baśniowa magia. Kontrastująca z czernią tła feeria ciepłych barw i fascynujących kształtów na każdym płótnie ujęta jest w kompozycji inaczej. Malarka łamie wszystkie reguły, a mimo to równowaga istnieje w bogactwie formy, symetria dyskretnie ustępuje obfitości kształtów, a rytm staje się życiodajną energią, która udziela się odbiorcy.
Gina Malinowski nie bez powodu wybrała parę białych piwonii (inaczej peonia). Nazywana jest „różą bez kolców”. To kwiat królewski (obok lilii i róży). Symbolizuje bogactwo, radość i zdrowie. Piwonia nie tylko zachwyca pięknem, ale również wykazuje właściwości lecznicze. W ikonografii średniowiecznej była symbolem ideału kobiecego piękna i atrybutem Marii.
By osiągnąć spektakularny efekt i oczarować odbiorcę (electare, łac. wzbudzenie zachwytu) kruchą delikatnością i subtelnym pięknem Białych piwonii artystka wybrała większy format płótna oraz konwencję barokowej prezentacji, która zaadresowana jest do naszych zmysłów (dynamizm kompozycji, wrażenie ruchu, brak symetrii, śmiałe operowanie kolorami i cieniem, silne kontrasty). Gina Malinowski stworzyła kompozycję falującymi liniami i obfitymi kształtami realistycznymi detalami dwóch białych peonii. To zmysłowe bogactwo niuansów i przepych formy dodatkowo wzmacnia emocjonalne reakcje odbiorcy, który doświadcza autentycznej przyjemności estetycznej.
Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona. Albert Einstein
Kwiaty jako temat rozważań malarskich są stale obecne w twórczości Giny Malinowski. Dzięki temu cykl o tym samym tytule liczy sobie już niemal 30 płócien, ewoluuje i wzbogaca się o kolejne estetyczne doświadczenia zarówno artystki jak i odbiorcy. Malarka tworzy portrety tulipanom i piwoniom, ale też eksploruje malarsko tajemnicze wnętrza kwiatów zarówno tych, które znamy, jak i ze świata wyobraźni.
Sztuka to harmonia; harmonia zaś to analogia kontrastów (przeciwieństw) i analogia podobieństw, tonu, koloru i linii; to znaczy czerwieni i jej dopełnienia – zieleni, oranżu i jego dopełnienia – błękitu, żółci i jej dopełnienia – fioletu; linii, to znaczy odchyleń kierunkowych od horyzontalnego poziomu. Georges-Pierre Seurat
Podróż w głąb natury 5-7 z 2022 roku to kolejna, z cyklu Kwiaty, seria płócien o zróżnicowanym formacie, które artystka prezentuje w formie tryptyku. Czerń tła z poprzedniej Podróży … malarka zamieniła na barwę fioletową o różnym stopniu nasycenia. Ten malarski zabieg wprowadza atmosferę tajemniczości i wyrafinowania. Obrazy przedstawiają w skali makro fragmenty niedefiniowalnych kwiatów. Z każdym płótnem jesteśmy coraz bliżej sekretu. Jakiego? Tego jednak się nie dowiemy. Jest w nich zmysłowa i jednocześnie baśniowa magia. Współgrająca z tłem feeria ciepłych barw czerwieni, pomarańczy, różu, żółci skrzy się radością i frywolnością, a dodatkowo potęguje ekspresję dzieł. Czerwień zachęca do działania i motywuje, a także dodaje sił; żółty poprawia nastrój i stymuluje mózg do aktywności; róż przyciąga uwagę, kojarzy się z harmonią, kobiecością i romantyzmem.
Każde płótno to inna propozycja dynamicznej kompozycji quasi-płatków kwiatu o fantastycznych kształtach. To malarski świat całkowicie oderwany od rzeczywistości. Malarka łamie wszystkie reguły, a mimo to równowaga istnieje w bogactwie formy, symetria dyskretnie ustępuje obfitości kształtów, a rytm staje się życiodajną energią, która udziela się odbiorcy.
Posyłam kwiaty – niech powiedzą one
To, czego usta nie mówią stęsknione! Adam Asnyk
Kielichy Białych piwonii skąpane w czerni tła wypełniają swym istnieniem dzieło malarskie składające się z trzech części. Tryptyk (130 x 290 cm) z cyklu Kwiaty, podobnie jak poprzednie płótno o tym samym tytule, wykorzystuje elementy barokowej konwencji.
Metaforyczny charakter kwiatów jest wieloaspektowy. To symbol życia i śmierci, piękna i kobiecości, zdrowia i urody, niewinności i cnoty, miłości i szczęścia, radości i miłosierdzia, energii i siły, pór roku, żałoby i smutku, krwi i zbrodni, zła i szatana, ale też logiki i symetrii, mistycyzmu. Nie może być inaczej, gdyż kwiaty towarzyszą człowiekowi w każdym momencie życia, są zwierciadłem jego uczuć, emocji, przeżyć i świadectwem jego dokonań.
Tym razem Gina Malinowski dokonała odmiennego przedstawienia białych kwiatów piwonii – symbolu piękna, radości zaślubin, ale też i wstydu. Wybrała chłodną tonację barw z niebieską poświatą, w której „zanurzyła” główki kwiatów. Wykreowała nastrój wyciszenia i swoistego rodzaju słodycz nostalgii. Jednak nie do końca, bo dostrzec należy iskrę namiętności skrytej w czerwieni pełnych kwiatów, w bogactwie kształtów ich płatków, w dynamicznie ukształtowanej kompozycji. Ta emocjonalna dychotomia zaciekawia i każe poszukiwać własnego nastroju, by odczuć osobistą i autentyczną estetyczną przyjemność.
Dobre malarstwo jest jak dobre gotowanie: można go posmakować, ale nie wytłumaczyć. Maurice de Vlaminck
Kurator wystawy profesor Wojciech Bal znakomicie zaprojektował ekspozycję obrazów na czterech poziomach budynku instytucji państwowej dbając o perfekcyjne oświetlenie dzieł. Dzięki temu w pełni możemy delektować się i docenić estetyczną propozycję malarki, zwłaszcza że przestrzeń wystawiennicza jest nietypowa, a to stanowi dodatkową atrakcję dla odbiorcy. Każdy może się przekonać o tym, jak ważną rolę w prezentacji sztuki odgrywa miejsce, sposób prezentacji i profesjonalne oświetlenie. Będąc zaproszoną do współtworzenia tego projektu słowem przedstawiłam twórczość Giny Malinowskiej i uczyniłam to z przyjemnością.
Komentarze